poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 4 ,,Czar "

Rozdział dedykuje
Cherry ,która pomodliła się do swej mamy ,bu ta pomogła mi znaleźć ,dla  mnie cenę rzecz!
Silena
Nim przeszliśmy przez portal usłyszeliśmy rozpacz innych Herosów za pewne przez tą jedną godzinę sprawdzili gdzie się udajemy .
-Peterze wyszalej się tam .-usłyszeliśmy głos Pana .D 
Po chwili byliśmy już po ciemnej stronie stronie pięknej krainy . Gdzie ptaki nie miały prawa śpiewać  ,a dzieci się bawić . Stałam tam jak ten kołek gdy  pewnym momencie Percy pchnął mnie zboże już miałam na niego nakrzyczeć gdy zobaczyłam nadjeżdżający powóz.  Na szczęście nikt nas nie zauważył . To dobrze ,bo nasza misja od początku  była by spisana na porażkę .
-Dzięki .-powiedziałam -To wiesz w ,którą stronę mamy iść .
-Zaskoczę cie wiem .-powiedział wyciągając  jakoś mapę . -Widzisz tutaj jesteśmy ,a mamy udać się tutaj ,więc chyba najlepiej będzie jak pójdziemy przez las.
Trudno się z nim nie zgodzić przy drogach grasują zbójnicy ,a do losów nikt się nie zapuszcza ,bo są tak straszne . Mieszkańcy wiosek z tego co  wiem omijają je szerokim łukiem . Zebraliśmy swoje rzeczy ,których było naprawdę mało i zapuściliśmy się w las . On naprawdę był straszny . Drzewa nie miały liści był taki mroczny i straszny . Mój klimat można by powiedzieć . Szliśmy kilka godzin tak przynajmniej mi się  wydawało ,ale nie czułam zmęczenia ,nie czułam bólu chociaż powinnam . Percy nie narzekał chociaż widzę, że jest mu ciężko . Powoli całą dolinę okrył mrok ,a my zauważyliśmy,że nieopodal nas świeci światło co było dziwne ,bo byliśmy w samym sercu lasu ,a tu nikt się nie zapuszczał od kilku dobrych lat . Powoli bezszelestnie wstaliśmy  i zaczęliśmy się skradać.  Jak się okazało w obcym obozie nie było nikogo . Zbyt późno się zorientowałam ,że ktoś się do nas skrada od tyłu . Dwóch rzuciło się na Percy ,a jeden wprost na mnie , walnęłam go wkroczę w czasie gdy Percy zdążył powalić już jednego ,ale za to jego twarzyczka ucierpiała .
-Odejdźcie z tond!-powiedziałam używając mojej  czar mowy -Idźcie w innym kierunku niż my . I nie krzywdźcie innych .
Powiedziawszy to zgraja napastników zaczęła  się zbierać na wschód . Percy tylko spojrzał na mnie pytająco  no co ja nic nie odpowiedziałam .
-Przenieśmy się tu .-powiedział . Z czego przyznam szczerze się ucieszyłam . My mieliśmy tylko broń i kilka kromek ,a oni wszystko .
Grzejąc się przy ognisku Percy dziwnie mi się przyglądał . Panowała niezręczna cisza wolałabym żeby zamiast niego była tu Ann ,Clarisse ,a najlepiej Charlie .
-Nie rozumiem jednej rzeczy.-powiedział-Skoro czar mowę uzyskuje się przez złamanie komuś serca . To czemu ty ją masz ? Przecież kochałaś tylko Charlie'ego i nigdy go nie skrzywdziłaś .
Zastanawiam się czy udzielić mu na to pytanie odpowiedzi czy nie ,ale jest moim przyjacielem zrozumie mnie .Ryzykuje dla mnie życie .
-Złamałam mu serce walcząc po stronie Luka .-powiedziała-Ale ja naprawdę nie chciałam . Mam wrażenie ,że obwinia mnie za swoją śmierć , za wszystkie złe rzeczy
Percy
Charlie ją kocha ,więc nie rozumiem czemu ją tak niszczy, odpycha od siebie . Czasem jest za późno na miłość ,a zwłaszcza w życiu Herosa . Czasem nie doceniamy tego co mamy . Później może być dla nich za późno . Nie wiedziałem jej jak mam ją pocieszyć .
-Idź spać ja przytrzymam wartę .powiedziałem ,bo wiedziałem ,ze jest zmęczona . Ona udaję teraz tylko silną nie chce żeby inni już ją krzywdzili jak zrobił to Luke . Boże Ann gdybyś tu była wiedziałabyś jak jej pomóc. Znowu będę musiał iść spać nie widząc twoich pięknych oczów .  
Silena nawet dość szybko usnęła ja natomiast  nie zmrużyłem oka . Non stop myślałem jak im pomóc . Charlie musi zrobić pierwszy krok ,bo ona coraz bardziej zamyka się w sobie. 
Następnego dnia zjedliśmy coś na szybko i ruszyliśmy w dalszą podróż . Dzięki mapie się nie gubiliśmy . Nie natrafiliśmy na nikogo ,bo to już chyba była strefa ludobójstwa .  Powoli zbliżaliśmy się do tej całej twierdzy .W pewnym momencie zauważyliśmy wieśniaka z pobliskiej wioski wykrwawiał się na śmierć . Silena chciała mu ulżyć ,ale dla niego nie było już ratunku . Gdy zapadł zmrok dotarliśmy do zamku ,który otaczała woda  . Na murze było kilki wartowników ,oraz w wieżach kilku łuczników .
-No i klapa .-powiedziała Silena upadając - Cała droga przebyta na mornę.
-Nie bierz to co będzie nam tam potrzebne -powiedziałem - I wszedłem do wody. No choć .
Silena po chwili zastanowienie wrzuciła plecak w krzaki tak jak i weszła do wody . Utworzyłem jej bańkę wodną i gdy byliśmy przy murze podsadziłem ją do okna . Ja nie miałem z tym problemu ,bo byłem wysoki i wodą sobie pomogłem . Wylądowaliśmy w korytarzu ,który biegł w prawą i w lewa .
-Wiesz gdzie mamy się udać ?-spytałem na co ona tylko kiwnęła głowa- To na razie .
-Nauczyłeś jej się już na pamięć ?-spytała .
Kiwnąłem głową ,że taj  i pobiegłem w lewo ona w prawo .  Już na pierwszy zakręcie natrafiłem na strażników .
Silena
Biedny Persiu przegra z dziewczyną . Nie mogę do czekać się jego miny gdy wejdzie do komnaty ,a ja już tam będę ! Biegłam z godnie z mapą gdy prze de mną pojawiły się duże drewniane drzwi . Z początku wydawały się solidne ,ale gdy na nie naparłam rozwarły się z hukiem i ukazały komnatę ,ale pierw trzeba było zejść do niej po schodach .
-Hej ty stój !-usłyszałam z dołu . Stali tam dwaj mężczyźni . Bez wahania cofnęłam się do tyłu i z biegu zeskoczyłam z barierki wprost na nic jednego ugodziła w miejsce blisko serca . Upadł bezwładnie drugi już trzymał mi ostrze przy gardle .
-Nie zabijesz mnie!-powiedziałam pewna swego .
-A to niby dlaczego ?-spytał nie pewnie .
-Bo ty się wahasz i masz w sobie litość.- powiedziałam-Ja nie mam tych cech !
Odepchnęłam moim mieczem jego i podcięłam mu nogi szybko wyciągając z buta sztylet . Wbiłam mu go w brzuch kilka  razy by umierał długo i w męczarniach . W tedy usłyszałam czyjeś kroki szybko schowałam sztylet do buta i napięłam łuk . Powolutku wstałam za mną stała mała dziewczynka .
-Jesteś piękna .-powiedziała gdy celowałam w nią łukiem- Fajną nasz zabawkę .
Chyba nie zobaczyła za mną ciał ,ale patrząc jej w oczy wycelowałam strzałe w jej serce . Misiek wyleciał jej z rączki . Powoli podeszła do ciała mojej . Była ładna ,ale jej oczy już nigdy nie ujrzą blasku  słońca . Nie wiem czemu ,ale wzięłam jej misia ze sobą . Pognałam do komnaty gdzie miał być diadem Nemezis . W środku był już Percy . Trochę poraniony opierał się o ścianę .
-Nareszcie myślałem ,że się już tu zarosnę .-powiedział-Bierz szybko diadem i zbieramy się z tond .
Szybko podeszła do gabloty i wzięłam ją bez  wahania .
-Nie tak szybko ?-usłyszałam za sobą .
*********************************************************************************Jest i rozdział 4 . Dlaczego tak szybko . Pewno osoba mnie prosiła żebym go napisała . Kolejny za tydzień zrobiłam z Sil Psychopate i jestem z tego dumna .
                                                                                                      Radosna

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 3 ,, Misja z przymusu "

Silena 
-Przepraszam cię Sileno -tutaj zrobiłem pałzę -ale będziesz się ze mną męczyć przez kilka dni , tygodni .
Wszystkim zgromadzonym na sali Herosom ulżyło . Myślałam ,że Clarisse w pewnym momencie wstanie podejdzie do niego i go zabije. Co by mi ułatwiło sprawę ,ale cóż to moja misja i nie mogę zbyt bardzo posługiwać się innymi Herosami . Bogom też zrobił niezły mętlik .
-To kiedy wyruszamy ?-spytałam z udawanym przejęciem .
-Jak najszybciej .-odpowiedziała mi oschle Hera .
-To znaczy za  dwa dni ,bo moja siostra ma urodziny i muszę na nich być!-dodał Percy .
Chwila co on nie ma ,żadnej siostry , ma samych braci . 
-Ale Percy coś ci się pomieszało ty nie maż siostry masz braci i żaden nie ma jutro czy pojutrze urodzin.-powiedział Posejdon.
-Uważaj ,bo się na ciebie obrazi i nie zaprosi nigdy .-powiedział ostrzegawczo .
-Skoro tak to do niej teraz zadzwoń.-powiedział Chejron - I daj na głośnomówiący !
Percy nic nie odpowiedział tylko wybrał numer . Przez kilka sygnałów nikt nie odbierał .
-Cześć .-powiedział żeński głos .
-Część skumsico -przywitał się -Dzwonie do ciebie z wiadomością ,z której się ucieszysz. Nie mogę być na twoich urodzinach ! 
-Co znowu masz wyzwanie?-spytała z przejęciem.
-No niestety tak .-powiedział .
-Dobra rozumiem .-powiedziała i się rozłączyła  . Niech cię tam Trolle zjedzą .
Percy oddał telefon Chejronowi ,a ja wciąż nie wierze jaką on rozmowę przeprowadził z ,siostrą "
-Mogę iść mam zgodę .-powiedział .
Percy  
Ta upiekło mi się nie będę na jej nudnych urodzinach ,a w ogóle co oni mają takie dziwne miny to była normalna rozmowa .
-Chejronie przygotuj ich wyruszają za godzinę-usłyszałem głos Zeusa .
Kątem oka spojrzałem w stronę mojego taty wyglądał jakby chciał wybuchnąć śmiechem ,ale się powstrzymuje to samo jego bracia . Ja naprawdę nie łapę tych bogów,ale udałem się z Sileną za Chejronem. Ciekawe gdzie w tym czasie jest reszta . Nasz koordynator poprowadził nas do jakiegoś pomieszczenia .
-Nie możecie wziąć ze sobą zbroi byłaby zbyt uciążliwa .-powiedział .
Co za szczęście nie będę musiał tego tachać .Skoczył bym z szczęścia ,ale Chejron ostatniego czasu uważa ,że jestem pobudzony .
-Tylko możecie wziąć miecz , łuk i strzały.-powiedział-Posłuchajcie mnie . Tam będziecie zdani tylko na siebie i swoje zdolności nikt z tond nie przyjdzie wam z pomocą ,więc niech chociaż jedno z was wróci .
Nie wiem czemu ,ale chce mi się śmiać sam się w to wpakowałem ,a to tylko dlatego ,bo nie chciałem widzieć smutnej Annabeth . Odwdzięczy mi się kiedyś za to .
-A teraz idźcie się  przespać ,odpocząć czy co tam chcecie -powiedział Chejron -Komnaty waszych rodziców są wasze .
O fajnie czas na lulu . Zasługuje wstałem o 6:50 ,zazwyczaj w wakacje to jest 11 jak wstaję . Jestem dumny z siebie jeszcze nigdy  nie wstałem o tej porze . Tylko gdzie mój tata ma tu komnatę  pytanie dnia .
-Zaprowadzę was do komnat.-powiedział Chejron - Sileno wybacz pierw Percy'ego . Wiesz jaki on jest gdy się nie wyśpi .
Mojego taty komnata praktycznie różniła się tylko małymi detalami od tej u niego w pałacu ,ale za łóżko ma  wygodniejsze i ciepłom pościel . Nie chce z tond wychodzi . Moje zachwycanie się łóżkiem przerwała Annabeth .
Silena
Tak perspektywa misji z Percy'm średnio mi się podoba . Po pierwsze to nie tak miało wyglądać . Nie miałam iść na misję . Miałam od razu przejść do działania . Teraz stoję w kropce . Boże jaka ta komnata różowa zbyt różowa przydałoby się trochę  czerni .
-Jak na sługę Uranosa łatwo cię wyczuć .-powiedziałam rzucając w jego stronę sztylet w odpowiednim momencie zrobił unik .
-Dobry rzut.-powiedział-Plany nam się trochę zmieniły .Zacznij od dzieci Ateny .
Ta nie ,a to jak powiedzieć i się zmyć ,a kobietę  z tym samą zostawić typowe. Jak odszedł zaczęła chować broń . Wsadziłam sztylet do buta . schowałam jeszcze kilka między pochwom mojego miecza .Nim się do końca spakowałam wybiła dana  godzina .
W drodze do sali tronowej dołączył do mnie Percy był lekko spięty . Ja musiałam strach udawać . Wyszkolono mnie by przetrwać i zabijać . Ponownie stanęliśmy przed bogami .
-Ułatwimy wam to zadanie .-powiedział Zeus -Otworzyliśmy już portal do tamtego świata  .
Mieliśmy już przejść na drugą stronę gdy odezwała się Clarisse.
-Co się stanie jak im się nie uda ?-spytała .
-Pożegnamy się z demonkami przywitamy z aniołkami.-wyprzedziłem Zeusa z odpowiedzią .
**********************************************************************************
O to rozdział 3  . jak wam się podoba . Kolejny jak zwykle za tydzień .
                                                                                                   Radosna .

czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 2 ,, Audiencja '

                                                                        Silena
Po informacji jaka przekazał nam Chejron zapadła głucha cisza . Wielki dom był tajemniczy bardziej niż kiedy kol wiek i straszniejszy . Ja wiedziałam ,że Bogowie mnie nie zabiją ,bo by moja misja i powrót nie miały sensu ,ale udawałam ,że jestem przerażona . Naiwniacy ciekawe kto będzie mnie pilnował . Już za późno dla nich ,dla mnie machina zastałą puszczona w ruch .
-Chejronie oni nie mogą ja zabić .-powiedziała Ann wstając -Luke wybaczyli to i jej muszą .
-Nie to będzie ich zadość uczynienie rekompensata dla Hery .-powiedział Charlie .
-Zgadzam się z tobą synu Chefajstosa ,ale my mamy kogoś kogo lubi  Posejdon.-powiedział -I głupi się czuje ,że zawiódł .
Wszystkie oczy w jednym momencie zwróciły się w stronę syna Posejdona . Ten się szybko zorientował o co chodzi . Każdy wiedział,że Posejdon miał do niego słabość ,ale podobno miał większą do pani Jackson .
Nie wiem czemu ,ale w obozie każdy ją nazywał kobietą o złotym sercu .
-Ale wy wycie ,że nie wolno wykorzystywać bogów ?-powiedział Percy .
-Wiem dlatego tylko się za nią wstawisz .-powiedział Chejron.
- A ze mną Thalia ,Jason i Nico tak ?-spytał .
-Nie o nie są zajęci .-powiedział .
Ta jasne ten wredny synalek jednego z najpotężniejszych bogów jest zajęty wbijaniem noży swoim ofiarom . Tym co mu się niepodporządkowanie .Powinien gnić w piekle .Przysięgam na Styks jeśli Uranos upadnie będzie moją pierwszą ofiarą.
,,Licz się ze słowami i myślami  " rozbrzmiał w mojej głowie bóg i uosobienie niebios , raczej piekło .
-Jutro wszyscy tutaj zebrani pod sosna Thalie o ósmej .-powiedział -Percy nie zaśpij.
-Ja go przypilnuje Chejronie .-powiedziała Ann jak wychodziła .
Ta moja przyjaciółka wreszcie znalazła  swój raj ,który ja muszę zburzyć i zbudować piekło . Nie przejmuje się tym . Może dawna Silena bez brona ,która ufała ludziom ,a którzy ją krzywdzili przejęła by się tym . COŚ TAKIEGO JAK MIŁOŚĆ NIGDY NIE ISTNIAŁA I NIGDY NIE BĘDZIE ISTNIEĆ !!!
Następnego dnia                      
Wszyscy stali pod sosną o dziwo Percy nie zaspał ,ale strasznie go dzisiaj roznosiło . Nie mógł się uspokoić . Chejron nie mógł sobie z nim poradzić ,a Pan D zwinął się już na Olimp . Obozu pilnował Argus więc Pan D musiał nam załatwić transport . Jechaliśmy teraz na Olimp gdzie miała rozstrzygnąć się moja sprawa ,ale wyrok był już z góry przesądzony . Annabeth przez całą drogę wbijała swojemu chłopakowi co ma powiedzieć on tylko zaprzeczał . Nie mogli się dzisiaj dogadać . Percy może i mnie lubi ,ale dużo bogów go nie lubi i jeszcze musi się stawić za zdrajcą . to go może dużo kosztować .
-Dotarliśmy , pamiętajcie zachowujcie się przyzwoicie .-powiedział nasz opiekun -I Percy przestań bawić się mieczem. Powoli dostaliśmy się do sali tronowej gdzie byli wszyscy bogowie , nawet krzesła był dla nas przygotowane .
-Otwieram naradę .-powiedział Gronowładny -Rozpatrzymy trzy sprawy .
Pierwsze dwie były o niczym ważny . Natomiast trzecia była w mojej sprawie i to na mój temat .
-Sprawa Sileny Besuregard -powiedziała Hera - Miejmy to już za sobą . Żądam egzekucji . Kto się zgadza?
-Chwila ,chwila miłościwa pani .-zaczął Chejron - Każdy zasługuje na drugą szanse i ja uważam ,że Silena tą szanse powinna ,a pragnę przypomnieć ,że chciała się z tego układu wypisać .
-Ale to nie zmienia faktu ,że zdradziła Olimp jak i was .-powiedziała Hera 
Kilku Herosów w mojej obronie chciało wstać ,ale reszta nakazała im usiąść . Nie uszło to uwadze Bogom.
-Widzicie zabijając ją wzbudzicie bunt .-powiedział Chejron podnosząc głos.
Bogowie wymienili znaczące wspomnienia .
-Dobrze wysłuchamy góra dwóch Herosów . Wybierz kogo ,ale my i tak nie zmienimy zdania .-powiedział Zeus . 
O dziwo w tej naradzie bogowie byli zgodni .
-Wystarczy jeden . Perseuszu !-powiedział Chejron wywołując  Syna Posejdona .
Spojrzałam na niego ukradkiem wyglądał jakby miał zaraz  skoczyć z mostu . Powoli wstał .
Percy
Modliłem się żeby mnie nie wywołał mógł on ,poprosić Annabeth ona jest lepszym dyplomata . Niestety wywołał  mnie . Powoli wstałem wyszedłem na środek . Ukłoniłem się pierw Zeusowi ,później mojemu tacie.
-Słuchamy Perseuszu .-zachęciła mnie Atena jakby czekała na moją gapę .
-Silena zdradziła owszem ,ale bardzo tego żałuje podobnie jak Luke .-zacząłem lecz nie dano mi było skończyć .
-Tylko z tą różnicą ,ze Luke się poświecił .-powiedziała Hera .
-Owszem ,ale i ona się poświecił nie zapominajmy o tym  .-ciągnąłem -Dała siłę do dalszej walki i nadzieję . A Luke nie miał wyboru i tak by zginął jego ciało zostało by zniszczone !!! Nie miał wyboru !
Jaka z niej jędza , zmora czemu takie osoby jak ona żyją wiecznie i wszystkie pokolenia się z nią muszą męczyć ,a gnij ty babo w Tartarze . Mój tata się nie odzywał .
-To wszystko Perseuszu możesz odejść.-powiedziała Hera .
Odwróciłem się do Bogów plecami i zmierzałem usiąść . Moi przyjaciele mieli twarz zbitego psa ,a najbardziej bolała mnie mina Annabeth .
-Chwila ,a gdyby poddać Silene próbie.-odwróciłem się tak szybko ,że Afrodyta krzyknęła ze strachu- Istniej przecież Diadem Nemezis, można ją sprawdzić .
Zapadła głucha cisza . Twarz Zeusa została niezmienna ,ale Hero próbowała wstać . Zeus nakazał jej siąść ruchem ręki .
-Ten diadem zaginał Perseuszu .-powiedział spokojnie Bóg piorunów - I skąd o nim wiesz .
-Pragnę się z tobą nie zgodzić Panie znajduje się w twierdzy Smarlinu .-powiedziałem spokojnie -A o diademie dowiedziałem się z książki .
-Ty czytasz ?-wypaliła Atena .
Chciało mi się śmiać ,ale się opanowałem .Bracie spojrzeli po sobie dając znak ,ze się zgadzają .
-Dobrze domy jej szanse ,ale pod jednym warunkiem ,pójdziesz z nią .-powiedział Zeus - Decyzja należy do ciebie .
-Przykro mi Sileno ,ale-zacząłem 


      

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 1,, Powrót "

                                                                          Silena
Po tym jak słudzy Uranosa nas uwolnili  Elizjum szliśmy  w cisze ciemnym tunelem. Z oczu mojego byłego   chłopaka biła wrogość. Nie wybaczył mi zdrady po prostu mnie ignorował ,a jak już się do mnie odzywał to były to tyko pytania retoryczne lub jego przemyślenia .
-Coś mi tu nie pasuje .-zaczął -Czemu nas uwolnili ?
-Nie wiem .-powiedziałam cicho.
-Nie zrobiłaś znowu nic głupiego.-powiedział-Nie sprzedałaś swojej  duszy znowu diabłu .
-Drugi raz się nie wchodzi do tej samej rzeki -odrzekłam .
 Kłamałam jak z nut taka właśnie byłam zakłamana, egoistyczna .Rzeczywiście gdybym patrzała na to z perspektywy Charlie 'ego też bym tak uważała  ,ale też mnie to  sytuacja też niepokoi ,ponieważ żaden potwór nas jeszcze nie zaatakował . Wydaje mi się ,że to cisza przed burzą . I mam rację . Musi tak być ,bo nabierze podejrzeń. Wyprzedziłam go ciutke i w tedy zaatakowała mnie demon .
                                                                                  Charlie
Ta jedno mi nie dawało spokoju   czemu to akurat my wracamy , a nie kto inny ?W tym momencie Silena wyszła do przodu i zaatakował ja jakiś stwór . Rzucił się na nią w chwile później drugi na mnie skoczył . Kątem oka zobaczyłem ,że ten drugi przypiera Silene do muru dusząc ją przy tym . Uniósł ją za gardło na wysokość swojej głowy . Ja szarpałem się z moim stworem . Był o wiele silniejszy  o de mnie i nie miał oczy w pewnym momencie moje ręce zapłonęły . Dotchnąłem  jego twarzy niemal natychmiast się rozpadła jak i reszta ciała zamieniła się w pył .Otrząsnąłem się i  podszedłem do Sileny ,która już straciła przytomność i już była sina na twarzy , Zrobiłem to samo co z moim napastnikiem . Również zamienił się w proch ,a Silene
złapałem w ostatniej chwili .Leżała w moich ramionach taka bezbronna wyglądała przepięknie,
ale to nie zmienia faktu ,że nas zdradziła i nie mogę jej tego wybaczyć .Poczułem zimny wiatr ,a po chwili wchłonęła nas czarna dziura . Wciąż trzymałem Silene w ramionach .
                                                             Annabeth
Byliśmy w porze kolacji gdy usłyszeliśmy taki potężny huk . Wraz z Chejronem i resztą grupowych wyszliśmy na dwór dołączyli do nas jeszcze bracia Hood ,a Pan  D zastał z resztą obozowiczów . Wszyscy zauważyliśmy dwie sylwetki pod sosną Thalie . Uznaliśmy ,że to muszą być nowi herosi do ,których przyznali się Bogowie i ich tu przysłali . Kogo zobaczyliśmy przy sośnie  przeszło nasze najśmielsze oczekiwania . Była to Silena i Beckendorf. Silena była nie przytomna . Chejron od razu kazał położyć nam na swoim grzbiecie i pogalopował do Wielkiego Domu , Percy pomógł Beckendorf wstać i zaprowadził go również do Wielkiego Domu. Reszta się rozeszła za pewne już wie o ich powrocie cały obóz natomiast ja i Clarisse
poszliśmy za chłopakami . Beckendorf nic nie było .Bardzo się emocjonował ,ponieważ okazało się ,że ma takie  same moce jak Leo . Strasznie mi go  brakuje , a najbardziej jego żartów . On i Hazel zastali półbogami ,którzy zostali złożeni Gai w ofierze . Od tamtego czasu wszystko zmieniło. Jason stał się pomniejszym blogiem . Zapomniał o Piper o Frank się załamał i zatracił się w swoich obowiązkach. Silena już tego dnia się nie obudziła . czuwałyśmy z Clarisse przy niej całą noc dopiero następnego dnia w samo południe się obudziła.zaprowadziłyśmy ją na stołówkę. Nie chciała nic jeść.
-Jak wiecie naszych dwóch poległych herosów wróciło z tamtego świta .-zaczął Chejron- I jak zwykle wszystko co tajne się nie dochowało wie o tym już każdy
.-Zgadzam się z Chejronem dlatego obaj udajemy się na Olimp.-powiedział już Pan D- Władze w obozie przejmują grupowi. Zajęcia moją zostać wykonane.
My nie musiałyśmy nic robić miałyśmy wdrożyć Silene przedstawić nowych Herosów ,bo
jesteśmy jedną wielką rodziną . Praktycznie tylko gadałyśmy ja opowiedziałam jej o mojej
przygodzie ,a Clarisse o tym co się działo w obozie pod czas jej nie obecności .
                                                            Silena
Dziewczyny wszystko mi opowiedziały . Było tak jak za starych dobrych lat. Ann i Percy byli
parą mieli zamieszkać w nowym Rzymie ,ale zmienili zdanie . Nie odczuwałam żadnych emocji
 słuchając tego ,ponieważ wiedziałam ,że staniemy do walki po dwóch stronach barykady i
w czasie walki nie mogą mnie zmylić emocje. Zbliżała się kolacja .
-Ann , Clarisse idziecie się przejść?-spytałam wiedząc ,ze nie mogą .
-Sorry Sil nie mogę .-powiedziała Clarisse
-Ja też nie mogę umówiłam się z Percy'm ,ale jak chcesz mogę iść z tobą zrozumie.-powiedziała
-Nie dzięki nie musisz się dla mnie poświęcać -powiedziałam i wyszłam .
Udałam się tam skąd Luke zaatakował nasz obóz . On tam już na mnie czekał . Nie potrafię
zrozumieć jednej rzeczy jest dzieckiem jednego z wielkiej Trojki ,a  ich zdradza ,ale
on nie jest Percy'm
-Dobra jesteś.-powiedział-Tak szybko ci wszyscy zaufali .
-Czego chcesz ?-spytałam
-Masz zabić nadzieję i to jak najszybciej .-powiedział .
-Spokojnie ja wiem co należy do moich obowiązków.-powiedziałam z szyderczym śmiechem
 -Zrobię  to w odpowiednim czasie ,gdy zaboli to najbardziej.
-Jednak nasz Pan wiedział kogo wybrać .-powiedział i zniknął.
A ja udałam się tam gdzie reszta na ognisko . Wszyscy śpiewali, śmiali się do momentu powrotu  Chejrona, który kazał grupowym, mnie , Charlie'mu i Bracicom Hood iść do Wielkiego Domu .
-Bogowie chcą ją zabić.-powiedział krótko pokazując na mnie .
***********************************************************************************
Nie mogło zabraknąć oczywiście Percy'ego i Annabeth . Kolejny jak zwykle za tydzień. Wiem nudny ,ale spokojnie akcja nabierze tempa już w przyszłym rozdziale .

sobota, 5 lipca 2014

Prolog

                                                                    Silena
Kim jestem ? Córką afrodyty ,dziewczyną Charlie'go czy poległą półboginią w bitwie o Olimp? Jestem nimi wszystkimi po kolei przynajmniej tak może się wydawać . Jestem zdrajcą ,a teraz mam ponownie wrócić do świata żywych i kolejny raz wbić nóż w plecy moim przyjaciołom ,mojej rodzinie ,która mnie opłakiwała po zdradzie jakiej dokonałam. Jestem szmatą bez sumienia . Nikt tak do końca nie wie co zrobiłam ,że wracam,że dano mi drugą szanse . Lecz ja wiem mam zabić nadzieje by Uranos mógł powstać . Musze złamać Wielką Trójkę . Percy ,Ann , Clarisse ,Charlie i innych muszę  po raz kolejny ich  zawieść . Zawieść samą siebie ,a wskrzesili mnie słudzy Uranosa i Charlie'ego ,żeby nie było większych podejrzeń i mnie czym szantażować . Wojna trwa cały czas we mnie .Nikt mnie nie rozumie i nie zrozumie . Ja jestem Chaosem, ja jestem ich koszmarem . Nie mogę kochać ,pożądać ,bo to mnie zabija i ich samych .  Jestem córką Zemsty, powstałam by zabijać !
*************************************************************************************
Ta prolog dość krótki ,ale rozdziały będą długie . Mam nadzieje ,że wam się spodobał i zastaniecie ze mną . Pierwszy rozdział będzie w przyszły weekend . Jak zwykle początki będą nudne ,ale moja fantazja już układa chorą historie dla Sileny .
                                                                                                           Radosna

piątek, 4 lipca 2014

Powitanie

Hej może ktoś mnie już kojarzy.
No ,więc tak postanowiłam napisać tego bloga właśnie o Silenie Beauregard półboginie ,która poległa w wojnie o Olimp . Tak dobrze myślicie jest to postać z książki Ricka Riordana . Do końca nie mogłam się pogodzić z jej śmiercią . Tak jak i Charlie'go to były postacie epizodyczne ,ale pokochałam je . Również dlatego założyłam tego bloga ,bo jeszcze na takiego nie natrafiłam ,a chciałam poczytać właśnie o nich. Mam nadzieję ,że pokochacie ich tak jak i nie zniszczę ich charakterów .
                                                                                       Radosna
P.S Jutro prolog!