Silena
Po dokonanej rzezi inaczej się tego nie da nazwać . Nie wróciłam do domku Afrodyty . Nie umyłam rąk z krwi. Nie czułam ciała . Nie płakałam . Nie przeszkadzało mi szare niebo , które przeszywały błyskawice . Nie bałam się . Czułam się podle zabiłam własną siostrę. W imię czego ? Dobra? Miłości ? Sprawiedliwości ? Ona nie była niczemu winna . Wspierała mnie ,a ja ją zabiłam patrzałam jej w oczy gdy zadawałam ciosy . Zabiłam ją w imię zemsty, bo nie umiałam radzić sobie z emocjami . Uranos nadał mi imię córki Zemsty ,a ja tym czynem przyznałam mu rację.Patrzałam przez okno jak powoli traci ducha . Jej piękne kasztanowe włosy były upaćkane czerwoną flegmą. Jej cera była szara . Wciąż po policzkach spływała jej krew wymieszana z łzami. Dla mnie czas stanął . Po jakimś czasie usłyszałam wołanie Jasona .
-Piper !- w jego głosie słyszałam desperacje- Gdzie jesteś?
W końcu uchylił drzwi do łazienek . Widziałam jak jego twarz blednie . A źrenice się pomniejszają . Wleciał do pomieszczenie z impetem. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Ukląkł przy niej tuląc ją do piersi. Głaskał po głowie . Całował w usta . Nos .Ale żadna siła nie przywróci jej już do życia . Żadne uczucie . Czy to miłość ?Czy nienawiść?Nic!!!
Narrator
Gdy człowiek choć jeden raz pogrąży się w ciemności . Ta ciemność jej nie opuści . To jest ta bariera ,którą nieliczni tylko łamią .Po przekroczeniu tej granicy człowieka nie da się nazwać człowiek . Od wieków przecież wiadomo ,że człowieczeństwo to pojęcie względne . Herosi zbliżają się do tej bariery ,lecz za nią nie przechodzą . Oni się tylko bronią przed potworami . Bronią siebie , bliskich ,ale i tak ich życie nie jest rajem. Życie półboga to ciągła walka o przetrwanie . Fata nie raz wystawia ich na próbę . Zmieniając ich oblicze. Luke i Jason wydawałoby się ,że są już przegrani . Ale oni nie zabijali by uspokoić swoje emocje . Obaj Herosi walczyli o swoje zdanie . Obaj utracili coś najważniejszego : życie i miłość....Natomiast córka Afrodyty umarła już dawno . Ona może żyć,ale dusza już dawno nie jest na ziemi.Silena była kiedyś piękną, słodką , kochającą dziewczyną . Teraz jest zepsuta do szpiku kości i to nie jej wino . To ludzie ją . To ludzie zrobili z niej potwora . Ten potwór z początku się bronił . Teraz zaspokaja swój głód ,ale nigdzie nie jest napisane ,że tak już będzie do końca. To emocje ją zniszczył ,ale uczucia mogą naprawić . Tylko już zawsze na jej rękach będzie spoczywać krew . Gdy będzie się kłaść spać będzie miała przed oczami twarze swoich oprawców i ofiar.
Płakała w kątach bając się ich . Mówiła sobie ,że nigdy nie będzie taka jak oni ,a tym czasem stała się gorsza. Z oczu już dawno nie płynęły łzy . Nauczyła się je kontrolować .
Łzy są oznaką słabości ,którą inni wykorzystają bez skrupułów...
Silena
Patrzałam na tą scenę pamiętając jak ja się czułam gdy Charlie odszedł . Choć Luke obiecał ,że go oszczędzi tak jak innych . Mówił ,że polegnie mniej osób. Kłamał . Blond włosy chłopak płakał nad ciałem swoje dziewczyny .Łkał ,a -przez barierę przebił się piorun . Burza stała się silniejsza . Pioruny waliły gdzie popadnie . Zeus wyczuł jego ból .
_________________________________________________________________________________
Wiem przyszły rozdział będzie długi . Postaram się o to .