Silena
Ból . Człowiek nie wie czym tak naprawdę jest póki nie zazna śmierci męczeńskiej. Nie umieram . Uranos tylko bawi się moim ciałem chce mi pokazać ,że to on tu rządzi. Ból przeszedł przez moje ciało jak prąd elektroniczny. Ataki były raz słabsze raz silniejsze . Rozrywał moje ciało i sklejał je na nowo . Krzyczałam wiłam się z bólu ,a on pławił się w moim nie szczęściu . Dlatego nie znoszę bogów . Robią z życia Herosów familiade. Nagle przestałam widzieć , przestałam czuć. Mój umysł zapadł się w nicość ,a ciało w bezkres . W okół mnie panowała pustka . Wiruje,czuje mdłości. Jestem w ciemności gorszej od Tartaru. Gdzie nawet nie ma cienia
Charlie
Córka Aresa kucnęła przy mnie bez słowa . Nie bała się do tchnąć Sileny,a ogień,który wypalał Silene od środka nie gasnął wręcz przeciwnie . Wzmacniał się .-Co tu robisz Clarisse?-spytałem w końcu nie do końca pewien czy mogę Clarisse ufać w tej sprawie.
-To samo co ty.-powiedziała ciemnowłosa odrywając wzrok od Sileny ,której nagle włosy przyjęły czerwony kolor .
-Masz jakiś pomysł jak jej pomóc?-w moim głosie nie dało się wyczuć nadziei.
-A ja ci przepraszam wyglądam na Annabeth ?-spytała sarkaztycznie -Wiem tylko ,że nawet Apollo i Hades nie byli by wstanie jej pomóc.
A ,więc plotki ,które krążyły po obozie były prawdą. Zbliża się wojna. Słońce już wyłaniało się za horyzontu. Obóz zaczyna się budzić powoli do życia . Już dosłyszalny był piec w kuźni ,który za chwile powinien ucichnąć. Między nogami przeleciała mi wiewiórka . Nie wiem ile już przy niej siedzę w tym lesie ,ale dziwię się ,że żaden półbóg prócz Clarisse po nas nie przyszedł . Zawsze jak para herosów gdzieś znikała robił się w okół nich szum , a teraz nic . Chodziły nawet plotki ,że Annabeth jest w ciąży . A teraz jak znikła z Percy'm prawie wszyscy są tego pewni . Oni mieli po prostu przesrane . Każdy o nich gadał . Podobno nawet bogowie . A jeśli go prawda to urodzi się ktoś równie potężny jak pomniejsi bogowie ,ale z ograniczonymi zdolnościami.
-Już prawie świata.-odezwała się Clarisse . Po jej policzkach spływały . Nasze pomarańczowej bluzki obozu Herosów były wilgotne . Czułem się jakby ktoś jeszcze nas obserwował prócz zwierząt leśnych i to nie były na pewno nimfy i driady leśne . One jak i satyry nie zapuszczają się w tą część losu bez potrzeby. Clarisse też to wyczuła , bo miała już miecz w pewnej gotowości.
Silena
Obudziłam się w łóżku . Okryta różową kołdrą obok mnie leżało moje młodsze wcielenie . Słodko sobie śpiąc z misiem. Wstałam z łóżka . Ściany w pokoju były tak jaskrawe jak je zapamiętałam .-Witaj!-usłyszałam za sobą piękny donośny głos kobiety. Odwróciłam się. Prze de mną stał złoty duch. Rysy twarzy kobiety były delikatne . Uśmiech uspokajający . Nie dało jej się nie zaufać.
-Kim jesteś?-spytałam drżącym głosem .
-Stróżem ,przewodnikiem, rozsądkiem.-powiedziała spokojne-Dla ciebie jestem schronieniem i sumieniem e jednym . Pokaże ci coś.
Zrobiłam krok w jej stronę w tedy nie wiem jakim cudem ujęła moją dłoń.
Po raz ostatni spojrzałam na dziewczynkę uśmiechającą się przez sen . Później świat zawirował.
***
Była zimna jesienna noc . Krople deszczu uderzały o szybę w moim pokoju . W tedy jeszcze nie wiedziałam. ,że jest, herosem . Pioruny waliły w oddali . Mała dziewczynka ,którą dobrze znałam chowała się pod kołdrą . Jej tata został dziś w pracy na noc wyrabiał nowe ciasta na jutro. W tedy ona wykorzystywała sytuacje i przychodziła do mnie . Nie pomyliłam się już po chwili była u mnie w pokoju .-Boisz się?-spytała podchodząc do łóżka . Delikatnie ściągnęła mi z głowy bawełnianą pościel . Siadając na brzegu .
-Zabierz mnie od tych błysków.-z gardła mojego mniejszego ciała wydobył się piskliwy głosik .
-Nie mogę tego zrobić,-powiedziała moja macocha -ale mogę z tobą zostać.
Nie czekając na odpowiedź brunetka wsunęła się pod pościel . Ręką położyła głowę małej mnie na piersi . Obserwowałam z daleka jak zmienia się mój wyraz twarzy kolor oczów i włosów. Z dezorientacji do spokoju . Czułam ją w tedy wszędzie .
-To będzie nasz mały sekret-powiedziała wychodząc z pokoju .
Spojrzałam na zjawę stojącą obok mnie . Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Z początku myślałam ,że robi mi to żeby mi ulżyć . Za każdym razem gdy taty nie było robiła to odważniej ,aż do moich 13 urodzin . Nigdy nie miałam odwagi powiedzieć o tym tacie . Tylko Charlie wiedział.
***
Świat znowu zawirował i stałam w domku Hermesa . Nie chciałam się rozglądać , bo podejrzewałam co ujrzę .Ale słyszałam swoje łkanie . Żałosna byłam w tedy . Odważyłam się spojrzeć w tam tą stronę . Makijaż spływał mi po policzku . Obozowa bluzka była rozdarta . Rajstoby miały jedno wielkie oczko ,a na nadgarstku wciąż widniały ślady . -Widzisz nie było tak źle.-powiedział podchodząc do mnie- Lubie niedostępne.
-To się nie uda Luke.-powiedziała wtedy blondwłosa Silena.
-Nie waż się teraz wycofać.-chwytając.mon podbródek.
Nie byłam w stanie mówić kiewnęłam tylko głowa i w tedy poczułam jego usta na moich . Pchnął mnie na ścianę nie przerywając pocałunku.
***
Świat zawirował po raz kolejny. Teraz widziałam uśmiech Annabeth .Clarisse tarzającą juniorów w piasku . Charlie"go wrzucającego mnie do jeziora.
***
-Pokazałam ci dobre i złe sceny z twojego życia.-powiedział duch-Wybór należy do ciebie .
Charlie
Po jakimś czasie przestała płonąć . Zaczęła prawidłowo oddychać. Ulżyło mi jak i córce Aresa . Czekaliśmy teraz jak się obudzi . Silena powoli zaczynała się wybudzać . Jej oczy były złote .Powoli się podniosła i spojrzała na mnie .
-Możesz nas jeszcze pokryć?
_______________________________________
Znowu na telefonie pisałam . Dobra jestem . Co w kolejnym
-Percy i Annabeth powrót
-Zgrzyt w rodzinnie