Dedyk dla Cherry
Silena
Widziałam już wiele osób opętanych
,pogubionych ,lecz w oczach syna Jupitera widziałam obłęd i strach przed samym sobą
. Jego tęczówki znikły . Oczodoły były całe białe , żyły stały się widoczne z jego gardło wydobył się krzyk
. Doskoczył do mnie i rzucił mną jak marionetką o ścianę . Nie mogę go zabić
,bo Uranos zrobi ze mną to samo co ja z nim . Zebrałam się czując ból w żebrach
. Wyciągnąłem miecz i chwiejnym krokiem zablokowałam jego kolejny ruch .Szybko
mnie rozbroił i przyparł do skały . Nie mogłam do od siebie odepchnąć ,a on
wodził po moim udzie ręką . Łzy napłynęły mi do oczu .
-Tak kończą nie posłuszne
osoby.-powiedział mi chytry glos w głowie –Miałaś go zabić teraz ty będziesz
cierpieć ,a ktoś od Posejdona na pewno zginie z twojej ręki .
Percy
Siedzę na tym Olimpie i siedzę
,ale nic się nie dzieję . Ares grzebie sobie teraz mieczem w zębach . Tak bóg
Wojny zbezcześcił swój oręż. Wcale mnie to nie dziwi ,że Zeus nie reaguje
posadził swój zacny złoty tyłek na marmurowym tronie i ma wszystko w nosi .
Nawet nie zdążyłem dokończyć tej myśli ,a mój tata zaśmiał się pod nosem . To
są jakieś kpiny .
-Nie , nie ,nie !!!-zacząłem
wstając i podchodząc do bariery w tej głupiej kuli ,która dzieliła mnie i jego –Wyłaź
z mojej głowy .
Nie posłuchał wciąż czułem jego
obecność. No nic skoro nie chce dobrowolnie wyjść muszę o czymś pomyśleć żeby
stało mu się głupio . Szkoda tylko ,że kosztem Annabeth . No ,ale jeśli mam
zginąć przez morderstwa lub coś w ten deseń to tylko z jej rąk . A to się na
pewno stanie ,bo Posejdon już kogoś po nią posłał . No nic wróciłem wspomnieniami do nocy w przed
dzień naszego wyjazdu do domu Jupitera . W noc kiedy wszystkie nasze plany
zmieniliśmy . A mama nam w tym pomogła .
Była piękna gwieździsta noc . Razem z Annabeth leżałem na pomoście ,a
ona leżała przy moim boków wszyscy inni w obozie już spali . Położyli się z
ponurymi nastrojami . Leżałem tak w bluzce z krótkim rękawkiem i szortach ,bo
Annabeth miała moją bluzę . Nigdy nie sądziłem ,że będzie mi tak ciężko opuścić
to miejsce ,a Annabeth żyła w nim 10 lat . Nagle się poderwałem tak ,że
Annabeth wylądowała w moich ramionach . Jej oczy były tęsknotą . Widziałem to .
Powstrzymywała się by nie zasnąć.
- Jesteś pewien ?-spytała śpiącym głosem zarzucając mi ręce na szyję –
Ten sen był taki realistyczny .Czuje się
źle z tym ,że nie powiedzieliśmy o nim Chejronowi .
Nie odpowiedziałem jej tylko przycisnąłem
bardziej do serca . Słyszałem jej serce było nie spokojne jak sztorm . jeśli
zostaniemy tutaj zginiemy . Jeśli odejdziemy zginą inni ,ale nie okłamujmy się my
już dawno umarliśmy . Zabrano nam dusze
,wydarto nam ją w dniu kiedy trafiliśmy do Tartaru .
Powoli wstałem i udałem się do domku numer trzy spędzić w nim jedną z
najdłuższych nocy w moim życiu . Otworzyłem drzwi łokciem i zamknąłem je nogą .Nie możemy tak
porzucić przyjaciół na pewną śmierć są naszą rodziną ,a jedyną osobą ,która o
tym śnie wie jest moja mama. Razem w trójkę może coś wymyślimy może nie ja ,ale
mama i Annabeth . Położyłem się z blond włosom na łóżko ona powędrowała na czworakach
,aż do ramy łóżka .
-Nie zostawimy ich .-powiedziała z ogniem w słowach –Pani Jackson ma
rację . Zrobimy tak jak ona chciała .
-Jesteś tego pewna .-powiedziałem kładąc głowę na jej brzuchu – Mamy tylko
dwie opcje .
-Zawsze jest więcej wyjść .-powiedziała nachylając się by mnie
pocałować –I ty dobrze o tym wiesz .
Miała rację. ,ale zawsze jest tylko jeden i tam sam koniec tylko z inną
osobą . I na tym polega paradoks tej sytuacji ,albo ty zginiesz ,albo ktoś kogo
kochasz ,lubisz ,żyjesz na co dzień .
Zacząłem wędrówkę po jej ciele . Ona z oddaniem oddała mi każdy pocałunek .
I wtedy poczułem ,że mój tata się
wycofał . Patrzył na mnie tymi wielkimi morskimi oczami . Podczas tego
wspomnienia wziął moją kulkę do rąk . Jestem wredny nie przedstawiłem mu snu .
Miał już coś powiedzieć gdy do Sali ktoś wszedł ,a dokładnie . Czarnowłosa
dziewczyna o ciemnych oczach i zbroi . Miała ze sobą elektryczną włócznie .
Clarisse ! Mój tata się na jej widok uśmiechnął i zlikwidował kulę . Postawił
mnie koło niej .
-No proszę Jackson żyjesz
!-powiedziała kładąc mi swoją rękę na ramieniu –A już się bałam ,że nie będę
miała kogo gnębić .
-No więc Clarisse czego
dowiedziałaś się na zwiadach ? Kto jest zdrajcą ?-spytał pan Zeus . Patrząc na
mnie dobitnie . Spojrzałem na Clarisse i już wiedziałem ,że ona wie ,ona
zapewne to samo wyczytała z moich .
-Tylko tyle ,że on coś z Annabeth
kombinuje .-powiedziała nie wiem skąd ona może wiedzieć co my robimy- Mieli sny
jeszcze przed pojawieniem się poległych .
No ,no ,no teraz będę musiał się
tłumaczyć pięknie .
-Percy !-usłyszałem za sobą
przyjemny głosik . nawet nie zdążyłem się dobrze odwrócić ,a już była w moich
ramionach ,a ja zrobiłem obrót o 350 stopni . W oczach miała łzy ,ale się
uśmiechałam .
-Kocham cię .-szepnęła mi do ucha
,ale zapewne każdy z bogów słuchał –Przepraszam nie powinnam była .
-Nie wcale nie masz za co
przepraszać .-powiedziałem i zwróciłem się do taty.
-To ten tato, Clarisse dosłyszenia dopiero w święta .-powiedziałem
biorąc Annabeth wychodząc .
Silena
Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje
. Jason nie wiedział co robi . Po prostu wodził rękami ,ustami po moim ciele
już od kilku minut ,a ja krzyczałem ,starałam się wyrwać ,ale byłam bezradna .
W końcu usłyszeliśmy oboje czyjeś kroki . Może ktoś zaczął się martwić w sumie
nie było mnie w obozie kilka godzin . Do wodospadu doszedł Charlie zdążyłam do
dostrzec ,a Jason rozpłynął się cieniu . Miałam rozwalony łuk brwiowy .
-Nic ci nie jest ?-spytał Charli
podchodząc do mnie .
Nic już nigdy nie będzie dobrze
,chyba ,że zginę . Jedyne wyjście to moja śmierć ,lecz każdy na gwałt będzie mnie
teraz ratował .
*********************************************************************************
I jest rozdział 22 . Kto podejrzewał Jasona jako sługusa pisze w komach . Kolejny postaram dodać się za tydzień ,ale nic nie obiecuję. W kolejnym rozdziale .
-Mniej Perc'ego i Annabeth
-Więcej Bogów ( Posejdona i Ateny zwłaszcza )
-Zazdrość
-Smutek
Radosna
Fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie pomyślałam o Jasonie XD myślałam że to pewnie Luke, no w polocie mojej wyobraźni Ares XD a tu takie buty XD
Jak ja wytrzymam tydzień? Zdecydowanie za mały skrót tego co w następnym rozdziale XD nie no ale nie może mówić za wiele, no cóż pozostało mi czekać XD
Dzięki :D
UsuńNo widzisz . Lubię zaskakiwać ludzi . Myślałam o nim ,ale ostatecznie padło na Jasona . Ares ? Nie .
Wytrzymałaś.I będą krótsze
Rozdział epicki xD
OdpowiedzUsuńNaprawdę aż zaniemówiłam gdy skończyłam czytać xD
I wgl rozdział cudny xD Percy wymiata xD Powinien napisać poradnik pt.:Co zrobić, aby ojciec się od Ciebie odfajkował?
Clarris jak zwykle szczera xD
A Silcia? Tak mi jej szkoda xD (nie no na serio mi jej szkoda xD Ale xD jest silniejsze ode mnie xD )
Co do Jasona.... Hym...... W sumie każdy wie, że on głupi, więc oczywista to musiał być on xD Chociaż ja sądziłam, że może weźmiesz herę xD
CO do zapowiedzi..
Mniej Percy'ego i Ann... Czyżby umrą? xD
Więcej bogów - to oznacza, że będzie narada xD
Zazdrość i Smutek xD
Smutek to Sil, a zazdrość to może coś pomiędzy Sil i Charlie, lub między hera x Zeus bądź między Ann i Percy xD
Ale za mało tych danych jak dla mnie xD
A tak wgl dzięki za dedykację xD
Pozdrawia Cherry xD
PS: Sorka za błędy. Piszem na szybko xD
Dzięki .
UsuńWow . Ciekawe do jeszcze jakich stanów potrafię doprowadzić ludzi ?
Jak to mój brat , Podsunę mu ten pomysł . Sprzedawał by się jak świeże bułeczki.
Szczera do bólu .
Widzisz mówiłam ,że zaraz to wszystko ustabilizuje ..
Jason wiesz jak go nie znoszę . Wiesz co jej wystarczy ,że jest poświęcony jeden blog .
Nic ni powiem więcej . Będą krótsze .
Nie ma za co .
Pozdrawiam i weny ,