niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 26 ,,Mieszkanie"

Silena 
Cała się jeszcze trzęsłam . Według kobiety duch mam wybór. Tylko nie wiem jak się do tego wszystkiego zabrać . Muszę dowiddzieć się co o mnie wie Clarisse ,a tego wszystkiego dowiem się u jednej osoby.
-Gdzie oni są?-spytałam gdy oddaliłyśmy się od Charlie'go-I ile ci o mnie powiedział?
-Nic nie musiał mówić.-powiedziała ,a w jej głosie czaił się gniew-Bogowie wysłali mnie na przeszpiegi .
Zaniemówiłam ,a jednak nie są tak tępi za jakich ich uważam . Wyszłyśmy z losu wychodząc na główną drogę do New York'u. Teraz tylko złapać autostopa. Clarisse wyglądała po ludzku czego nie dało się powiedzieć o mnie.
Jej piękne kasztanowe włosy miała spięte w warkocza . Obozową bluzkę miała lekko postrzępioną ,ale to nic . Granatowe jeans zgrały się z tym idealnie . Wspólnie wyglądało to jako komplet . Ja natomiast miałam dostrzętnie zniszczoną bluzkę . Z spodni zrobiłam szarty . Włosy miałam ułożone we wszystkie strony ,ale mało mnie to obchodziło. Szybko dorwałyśmy autostopa i po godzinie drogo byłyśmy w New York'u ,ale przeszedłam przez ten okres czasu tortury. Podwiózł nas obleśny tym ,który non stop się ślinił spoglądając na nasze dekoldy . Nawet zabójcze spojrzenie Clarisse go nie peszyło , wręcz przeciwnie .
-Mój ojciec cię znajdzie .-powiedziała córka Aresa zamykając drzwi-Dzięki!!!
Taa dzięki . Moja najlepsza przyjaciółka traktowała mnie jak powietrze. Nie mogłam tego znieść,ale nic się nie odzywałam . Prowadziła mnie przez park ,w którym bawiły się dzieci korzystając z ostatniego tygodnia wakacji . Na co półbogowie w ogóle nie mogli sobie pozwolić. Nogi zaczęły mnie już boleć. Do czego by nie doszło gdyby Uranos nie zaczął bawić się moim ciałem.
W końcu Clarisse weszła na posesję jednego z nowszych domów na obrzeżach miasta przy jeziorze . Byłam tym faktem zaskoczona , bo myślałam ,że idziemy do Percy'ego i Annabeth ,ale poszłam za nią.
Cały czas miała kamienną twarz nic z niej nie mogłam wyczytać. Dzwoniła wiele razy i długo ,ale nikt nie otwierał . W końcu wyciągnęła plik własnych kluczy i otworzyła drzwi.
Automatycznie uderzył we mnie zapach morskiej bryzy. Przedpokój był pomalowany na berzowo . Na ścianach widniały zdjęcia z obozu. Buty nie były porozwalane . Wydawało mi się,że nikogo nie ma .
-Skąd masz klucze do tego domu ?-spytałam z ludzkiej ciekawości.
-Dostałam.-powiedziała zaglądając do pomieszczenia za brązowych drzwi. Spojrzałam na córkę Aresa wymownie . W czasie gdy ona ściągała buty. Zna ten dom i wie jakie w nim panują zasady . Również ściągłam moje trampki.
-Dorobiłam pod czas ich nieuwagi.-odezwała się do mnie w końcu.
Postanowiłam milczeć w takiej sytuacji.
W następnym pomieszczeniu obie stanęłyśmy jak z paraliżowane nie mogąc zrobić dalej kroku . Ja cała się za czerwieniłam jak burak . Co córce Afrodyty nie powinno się zdążyć w takiej sytuacji.
Blondynka siedziała na blacie kuchennym całując swojego chłopaka .
Clarisse kilka razy zakaszlała za nim się od siebie odsunęli . Annabeth była cała  czerwona z emocji . Widocznie prze szkodziłyśmy im w chwili dla siebie.
-Co was do nas sprowadza?-spytał Percy ,który pierwszy się ocknął. Jednym ruchem ręki pomógł Ann zejść z blatu. Blondwłosa w ogóle na mnie nie patrzała jakby mnie już potępiła .
-Uranos nie da jej spokoju póki nie dokończy powierzonego jej zadania.-odezwała się ciemnowłosa .
Ona i Percy wpatrywali się we mnie intensywnie natomiast Annabeth nie była tym zbytnio zainteresowana. Musiałam im wszystko opowiedzieć . Co było dla mnie naprawdę trudne.
Gdy skończyłam łzy miałam w oczach i na nie szczęście trafiłam na nienawistny wzrok Annabeth . Znała.moje dzieciństwo ,ale teraz mnie nienawidziła i ja się jej nie dziwiłam.
-To co teraz robimy?-spytała Clarisse .
Percy już miał coś odpowiedzieć ,ale ubiegła go córka Ateny.
-Nic!Silena wróci do swojego ukochanego zajęcia jakim jest zabijanie.-mówiła to takim tonem głosu ,że miałam ciary na plecach, wiem ,że źle postępuje.
-Annabeth przest...-próbował przerwać jej Percy ,ale nic to nie dało .
-Bogowie dowiedzą się kto to robi i skończy jak powinna.-było w niej tyle jadu. To już nie była Annabeth jaką znałam.
-To czemu mnie od razu im nie wydasz?-spytałam gniewnie .
-Obiecałam coś Percy'mu .-powiedziała wpatrując się w swojego chłopaka ,a w jej oczach czaił się ból-A powinnam to zrobić . Zabiłaś moje rodzeństwo, Thalie , zaatakowałaś obóz ,a na końcu chciałaś mnie pozbawić ukochanej osoby . JESTEŚ GORSZA OD POTWORÓW.
W miarę jak wypowiadała te słowa głos jej drżał, a do oczu napływały łzy. W końcu nie wytrzymała i wybiegła z kuchni na drugie piętro . Trzaskając drzwiami.
-Ja przepraszam.-powiedziałam . Pewnie oni mieli o mnie podobne zdanie ,ale nie mieli odwagi mi tego powiedzieć.
-Przejdzie jej .-powiedział i poszedł za ukochaną .
Annabeth
Może zbyt ostra zareagowałam ,ale nie mogłam tam na nią patrzeć i jej współczuć. Nie mogłam jej nawet akceptować. Weszłam z hukiem do naszej sypialni . Teraz ten niebieski kolor naprawdę mnie uspokajał.  Na łóżku leżał brunatny pluszowy miś ,który wygrał mi Percy w wesołym miasteczku już dawno.
Nie miałam ochoty nawet z nim rozmawiać. Po prostu siadłam przy łóżku dając upust swoim emocją . Nawet nie wiem kiedy wszedł do pomieszczenia . Poczułam tylko jego ciepłą dłoń ocierającą moje łzy. Odwróciłam się w jego stronę . Uśmiechał się do mnie szelmowsko . To niesprawiedliwe zawsze.mi to robi gdy powinnam być na niego wściekła . Wtuliłam się w niego bez słowa. Nie minęła nawet sekunda ,a on otoczył mnie ramionami i kołysał w nich.
-Nie zamierzam przepraszać.-odezwałam się w końcu .
-O to nie proszę.-powiedział całując mnie we włosy -Chce tylko żebyś ją tolerowała i co chwile nie wybuchała. Przecież tu jestem . Może jestem egoistą.
-Ale ja ją toleruje tylko nie akceptuje tego czym się stała.-powiedziałam wsłuchując się w bicie jego serca-Gdybyś był egoistą nie chodziła bym z tobą .
Parsknął śmiechem . Przemoczyłam mu jego granatową bluzkę. Chyba wyczuł w moim głosie niepokój. Teraz będzie starał się mnie podnieś na duchy ,a ja w tym sensu nie widzę  .
-Nie chcę cie znowu stracić.-czułam wewnętrzny niepokój.
Oderwał mnie od siebie spoglądając mi w oczy. Co w nich widział.
-Nie stracisz.-powiedział nie odrywając o de mnie spojrzenia ,nie powinnam go dodatkowo stresować. Delikatnie smerał mnie po ręce. Aż położył ją na swoim serce.
-Jesteś esencją mojego życia. Bez ciebie ono przestanie bić.-czasami nie wierzę w to ,że on jest synem Posejdona ,a nie Afrodyty-Moja mana dała mu korzenia ,ale to ty je zbudowałaś.
Nie mogłam nic powiedzieć, on bez słowa położył delikatnie mnie na łóżku . Przykrywając kocem .
-Prześpij się.-powiedział całując mnie w czoło i wyszedł.
_________________________________________________________________________________
I tak o to powstał kolejny rozdział na telefonie . Błędy poprawie jak wejdę na kompa . Muszę przyznać ,że po tym rozdziale już wiem w 99% jak potoczą się losy bohaterów bloga . Przed tę co chwile się zmieniały .A co w kolejnym:
-Powrócę do dawnego stylu rozdziałów( ja bez tych akcji nie wyobrażam sobie tej historii.
-Wyjdzie nowa tajemnica
-Dowiecie się czemu Percy tak się troszczy o Annabeth.
Radosna

4 komentarze:

  1. Awww Percy taki za słodki ale to fikcyjny facet więc może być XD Szkoda że Ann jest wściekła na Silene ale chyba bardziej dziwię się Clariss i Percy'emu że chcą jej pomóc.
    Hmmm każdy wie czemu Percy tak troszczy się o Ann ^^
    Gdzie są trupy(Boże jak to brzmi) ja się pytam autora czy mogę na nie liczyć XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta to mój brat nie niszcz moich marzeń. :D jest żywy żyje w mojej wyobraźni jak u wielu. Oj szkoda ,a ja im się nie dziwię , bo wiem czemu tacy są. No każdy wie .Trupy będą nie bój się .

      Usuń
  2. Rysuje sobie i tak pomyslałam ze może jakiś nowy rozdział. I co ? Nie myliłam się :) oj Radosna, kocham jak piszesz <3 mi tam nie przeszkadzają błędy , każdy je popełnia , ważna jest treść :) i Percy <3 chciałabym mieć kiedyś takiego chłopaka :) prawdopodobieństwo wynosi zero ale co tam :) ciekawe jaka to tajemnica ^^ i czy potwierdza się moje przypuszczenia co do Ann . W skrócie - super rozdział i czekam niecierpliwie na następny
    Asix :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekan na rozdział u ciebie ,ale.miło ,że ci umiliłan dzień. Percy jest słodziakiem . Ciekawi mnie twoja teoria mogłabyś mi o niej napisać?

      Usuń