piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 31,,Odebrano mi wszystko''

Silena
Promienie słońca wpadły do domku Afrodyty budząc mnie . Gdy spojrzałam na zegarek przeraziłam się było wpół do dwunastej . Nigdy w życiu nie zdążyło mi się do tak późna spać. I o dziwo Drew nie obudziła mnie bym zrobiła za nią pół jej obowiązków . No nic zebrałam się z łóżka i udałam się do łazienki. Pierwszy raz w życiu nie musiałam o nią walczyć.
Szybko się umyłam i ubrałam ,ale za nim wyszłam z domku . Przyjrzałam się sobie w lusterku . Ten sam układ twarzy . Te same usta ,ten sam kształt oczów. A jednak nie rozpoznawałam w lustrze samej siebie .Dotykałam twarzy czując ,że jest z mgły powstała . Czułam się jakbym nie miała tam kości .Jakby całe moje ciało było z mgły ,a unosiło je powietrze. Znowu miałam długie czarne włosy. Ale to spojrzenie mówiło mi ,a raczej przypominało ,że już nie jestem Sileną Beauregard córką Afrodyty grupową dziesiątego domku,a raczej jestem Sileną Beauregard Córką Zemsty stworzoną z łez ,rozgoryczenia i złości.
Kilka chwil stałam tak przed drzwiami zastanawiająca się czy powinnam je otwierać i wychodzić do świata ,którego nie jestem częścią ,ale w końcu wyszłam ta cisza mnie przerażałam . Wpadłam od razu na Charlie'go. Przewracająca i siebie i jego ,więc teraz leżałam na nim o dziwo nie miał usmolonych rąk . Nie jest tak nachalny jak Will , więc nie musiałam być dla niego oschła ,ani skrywać swoich łez.
-Hej !-rzucił wstając oczywiście później pomógł mi wstać-Słuchaj może się ze mną na chwile przejdziesz?
Na początku od razu i dobitnie chciałam mu powiedzieć,że nie ,ale później przyjrzałam mu się lepiej .Miał na sobie pomarańczową bluzkę obozie herosów i ciemne jeans . Jego oczy go zdradziły był strasznie zmęczony. Brwi mu się całkiem zeszły co dziwnie wyglądało z połączeniem jego ciemniej karnacji,ale i też powiedziało mi ,że ma mu coś ważnego do powiedzenia . Miał tą samą minę gdy mówił mi ,że idzie na misje z Percy'm Jacksonem .
-Możesz dobrze i tu powiedzieć.-powiedziałam stając na przeciwko niego z założonymi rękami.
-Nie uciakaj.-powiedział robiąc pauzę w trakcie ,której drapał się po głowie-Will nie żyje .
I puff grunt załamał mi się pod nagami . On chce naprawdę odebrać mi wszystko . Zdążyłam na tyle dojść do siebie by odskoczyć od rąk Charlie'go . Pobiegłam najszybszą drogą w stronę lasu . Tylko tam mogę teraz znaleźć Jasona .
Biegnąc między korzeniami drzew potykałam się ,a driady patrzały na mnie jak na wariatkę . Potargałam sobie bluzkę ,ale w końcu dotarłam do tej części obozu gdzie narmalna żywa osoba nigdy by nie przyszła .A on normalnie siedział sobie na kamieniu po turecku i ostrzył miecz .
-Wybacz.-powiedział nie patrząc mi w oczy.
Najpierw zabija mi macochę(za co tak naprawdę jestem mu wdzięczna później tatę ,a teraz Willa .
-Czemu to robisz?-spytałam podchodząc do niego .
-Z tego samego powodu co ty.-powiedział w końcu spoglądając na mnie .
Ja z początku robiłam to ,bo myślałam,że później będę wolna.
-Nie mam wyboru.-powiedział chowiąc miecz do pochwy-Wiesz czasami masz więcej wspólnego z Drew niż Piper.
-To cię nie usprawiedliwia !-powiedziałam zmieniając w wściekłości włosy na różowo.
-A co ciebie usprawiedliwia?-wstał w końcu z kamienia -Mnie na pewno ,więcej niż ciebie . Kiedyś za tych ludzi walczyłem .
-Zgadza się by teraz bawić się nimi jak manekinami z areny.-powiedziałam , a nim się obejrzałam uderzył mnie . Później wbił mi sztylet w rękę
Charlie 
Siedziałem sam w domku. Hefajstosa,ponieważ wszyscy inni poszli palić całun Willa gdy nagle usłyszałem pukanie . Co było dziwne z racji tego ,że tu nikt nie dba o prywatność. Prze de mną stała Silena miała na bluzce krew i całą rękę rozwalaną . Szybko wpuściłem ją prowadząc do mojego pokoju . Przy czyszczeniu rany nie krzyczała ,nie uciekała .Po prostu czekała ,aż przestanie boleć.Bez słowa położyła się u mnie na łózku , ja nie mialem serca jej przegonić. Wziąłem tylko koc i nim ją okryłem siadając obok ,a ona położyła mi głowę na kolanach .
-Zabiłbyś gdyby ktoś naprawdę mnie skrzywdził?
Kocham ją na zabój ,ale raczej bym nikogo bezpodstawnie nie zabił . 
_________________________________________________________________________________
Teraz jesteście na mnie wkurzeni ,bo ma ferie ,a pisze na telefonie . No co poradzić . Taki mój urok. Żart też bym chciała w końcu rozdział o Silenie napisać na kompie ,ale nie po co lepiej na ferie znaleźć mi zajęcie . Dzięki mamo -,- Szczęście ,że tego nigdy nie przeczyta . 
A co w kolejnym . 
-Śmierć 
I tyle w temacie .
Radosna

8 komentarzy:

  1. Trochę się polubiłam w relacji Sileny z Willem XD a to nic.
    Rozdział choć krótki i tak jest fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, super. I nic więcej! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zabijaj !błagam
    twoi bohaterzy tyle się już wycierpieli:)
    ale w sumie zabijanie bohaterów jest fajne :D
    lubie twój styl pisania
    ~LoLa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim nie dogodzę.
      I będą dalej cierpieć .
      Wiem :D
      Ja twój też bardzo lubię .

      Usuń
  4. Świetna wymiana zdań Jasona i Sileny .
    Charlie . I znowu ostatnie zdanie ;/
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń