sobota, 14 marca 2015

Rozdział 36 ,, Ja już tak nie mogę ''

Silena
     Ja naprawdę jestem chora psychicznie śpiewać grecką kołysankę  osobie ,którą przed chwila zabiłam .  Zamiast uciekać ja śpiewałam . Za miast być przerażoną drżącą ziemią . Ja czułam spokój,którego nie czułam od bardzo dawno . Może dlatego ,że przelałam czarę i stałam się potępioną . Czułam śmierć . Czułam Hadesa zbliżającego się ,gdy był bardzo blisko otworzyłam oczy . Wstając by wyryć  na ramieniu Nico kruka ,po czym dyskretnie się ewakuowałam . Trochę to dziwne ,że wszechpotężni bogowie nie przejmują się mną . Póki nie zagrażam ich władzy ,nie będą reagować na śmierć herosów .  
 Tym razem krew tak mnie nie ubrudziła ,więc od razu poszłam do domku mojej mamy . Pełnego słodkości i różu ,ale nie rozumu .  Położyłam się na łóżku i zaczęłam wpatrywać w sufit . Do  czego on mnie zmusił . Powtórzyła się historia sprzed roku ,a ja popełniłam ten sam błąd tylko tym razem z innego powodu . Jest jeden plus tego Drew uciekła z obozu .  Na tę myśl na mojej twarzy pojawił się uśmiech . 
    Rozmyślałam tak o życiu gdy do mojego domku wpadł Charlie z hukiem . Zdążył już się przebrać w szarą bluzkę w paski i  jakieś  jeans . 
-Coś ty zrobiła? -spytał poirytowany ,w cale mu się nie dziwiłam ,że tak zareagował -Hades jest w obozie . Płacze nad ciałem swojego dziecka . 
O proszę w końcu jakiś próżny bóg ruszył  tyłeczek ze swojego złotego tronu !!! Brawo dla niego . Usiadłam na łóżku . Już nie bałam się jego spojrzenie , bo wiedziałam ,że to było jedyne wyjście by go uratować. 
-Nie taką Silene pokochałem.-powiedział dobitnie ostatnie słowo -Moja Silena brzydziła się rozlewem krwi ,po mimo tego co robili jej ludzi . 
-Nigdy nie zrozumiesz tego co mną kieruje .-powiedziałam starając się go wyminąć ,ta rozmowa stała się beznadziejna ,ale niestety chwycił mnie za ramię . 
-Kim jesteś ?-spytał przytrzymując mnie za ramię . Jego kasztanowe oczy intensywnie wpatrywały się w moje . 
   -Niczym .-powiedziałam -Ani człowiekiem ,ani potworem udowodnić ci ? 
Nie mógł z siebie nic wydusić tylko kiwnął potwierdzająco głową . Szybko go wyminęłam podchodząc do łóżka pod ,którym miałam schowany swój sztylet . Z ostrożnością go wyciągnęłam ,bo już się rozwalał .  
Podciągnęłam moją bluzkę do ramienia . Zbliżając zimne ostrze do mojej skóry . Poczułam dreszcz . Lekko ,ale skutecznie nacięłam moją skórę ,z której zaczęła sączyć się czarna breja ,która okropnie śmierdziała . 
Nie było w niej ,ani jednej czerwonej  kropelki . Ani nie zmieniła się w złoty pył . Jestem niczym . Nie należę do żadnego świata . Źrenicę Charlie'go się powiększyły ,ale podszedł do mnie po drodze zabierając ręcznik z półki .
-To niemożliwe .-powiedział ocierając mi czarną breję z ręki -Jak ?
Gdybym ja sama znała odpowiedź na to pytanie to bym mu odpowiedziała ,ale nawet ja tego nie rozumiem .
-Silena choć szybko . -do domku  wparował Conor mam nadzieję ,że nie pomyliłam go z jego bratem -Musisz ratować Jaso.... yyy przepraszam . Choć sama zobacz,
Wybiegł szybko z mojego pokoju ,a my nie zwracając uwagi na moją rękę wybiegliśmy za nim . Pobiegł wprost do domku numer jeden . Przed ,którym już zebrał się tłum gapiów . Ledwie się z Charli'm przecisnęliśmy . W drzwiach stał Chejron z Hadesem .
-Co się dzieje ?-spytałam podchodząc do Chejrona ,który się odwrócił w  moją stronę .
-Próbuje się zabić .-powiedział z  zbolałą miną koordynator obozu -Przekonaj go by tego nie robił . Użyj czarmowy .
      Centaur wpuścił mnie do środka ,a za mną wszedł Charlie , nie wiem po co go ze mną wpuścili ,ale  to nie pora na kłótnie .
-Jason .-powiedziałam podchodząc do jego łóżka ,na którym siedział trzymając sztylet na wysokości swojego serca -Co ty odwalasz ?
Taa najlepiej spoliczkować to się obudzi z tej obłudy ,ale coś w jego spojrzeniu było innego . Jego ogniki przygasły . Jasne włosy oklapły .
-Była  moim blaskiem dobra.-powiedział dysząc ciężko -Była tą ,która sprowadzała mnie na dobrą ścieżkę .
Przełknęłam głośno ślinę ,ona była punktem jego zaczepienia . Nie pozwalała mu się całkowicie zatracić w mroku .
-Ostrzegałem cię ,-powiedział spokojnie-Nie posłuchałaś . Chronisz teraz tych ,których kochasz ,ale jest już za późno . On jest gotowy . Już nas nie potrzebuje .
-Jason oddaj mi sztylet .-użyłam daru mojej matki ,lecz on się tylko uśmiechnął .
-Na mnie już to nie działo .-moje serce już dawno zwiędło - . Pamiętaj dla nas jest za późno ,ale nie dla nas .Żegnaj Sileno Beauregard
Nim, zdążyliśmy z Charlie', zareagować wbił sobie sztylet w serce ,a biała błyskawica przedarła się przez barierę obozu .
On już nie potrafił tak żyć ,a ja już tak nie mogę żyć . Poległa powstała ,lecz bez duszy . Ciało syna Jupitera bezwładnie opadło na poduszki .
_________________________________________________________________________________I jest rozdział 36 uhm miał się pojawić wczoraj ,ale jak zwykle coś (ktoś ) mi przeszkadzał . I jak wam się podoba ? A jakbyście mogli odpowiedzieć na pytanie pod tym postem http://wszystko-i-nic-by-radosna.blogspot.com/2015/03/one-shot-logan-lerman-i-alexandra.html (Tak wiem nie w moim stylu ten OS ,ale naciskali na mnie ) Kolejny za tydzień . A co w kolejnym .
-Nic nie zdradzę .
-Tytuł brzmi ,, I mnie czeka szczęście ''
Fajny tytuł nie ? Główkujcie co dalej .
Radosna 

6 komentarzy:

  1. Pierwsza! Niom, niom! Akcja się rozwija, a twoje opowiadania są coraz lepsze. Jesteś jedną z lepszych pisarek ff na blogerze. Kocham twoje opowiadania! Cieszę się, że już nie ma dawnych błędów. Teraz bez zastrzeżeń. Czekam nn
    Less Sill~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje . Szkoda ,że zmierza tylko do jednego punktu . Dziękuję , Miło to czytać .Haha Ja też się z tego powodu cieszę .

      Usuń
  2. Jak ty możesz mieć tyle pomysłów w tej małej główce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooooooooow. To jest takie hsjhjskslkajghghikakssjshdhjgklg

    Awww... <333

    OdpowiedzUsuń