sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 40 ,,Strzępy raju''

Tym razem rozdział dedykuje zgredowi ,który dziś obchodzi urodziny!
Clarisse
      To działo się tak szybko . Z Sileną i Percy'm nagle znaleźliśmy się w sercu bitwy. No może nie nagle ,bo sami  tam poszliśmy ,ale na dalsze wydarzenia już nie mieliśmy wpływu. Podmuch wiatru odepchnął mnie o  ołtarza i ich tworząc barierę nie do przejścia ,która się nasilała z każdą minutą i powiększała swój zasięg. Koło mnie latały kamienie ,ale ja miałam teraz głowę zaprzątniętą czymś innym. 
   Kolejny potwór chciał mnie zdjąć ,ale tylko rzuciłam w jego włócznią. U mego boku po chwili pojawił się Charlie z ogniem w rękach. Myślałam, że on  miał dobre wejście póki córka Ateny  do nas nie dołączyła . Z impetem wskoczyła na potwora odcinając mu głowę.
-Gdzie oni są ?-spytała stając przed nami z groźną miną.
-Tam.-powiedziałam robiąc parę kroków do tyłu.Widząc ,że bariera wietrzna znowu powiększa obszar.
   Nagle pioruny zaczęły walić z nieba . Uuu pan Zeus w końcu się wkurzył . Potwory zaczęły uciekać ,ale nie przed wyładowaniem atmosferycznym ,ale przed dziwną energią ,którą i my poczuliśmy .
-Aaa-krzyknęła Annabeth upuszczając swój miecz.
Ciało jasnowłosej bezwładnie opadło na kolana, gdyby jej Beckendorf nie złapał upadła by twarzą na ziemię .
Wziął ją delikatnie na ręce. Z nosa ciekła jej krew.
-Co się dzieje ?-sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie.
-Nie wiem.-ziemia pd nami zadrżała, a z nieba znowu zaczęły latać ogniste kule -Zmywajmy się stąd. Wole zginąć już w walce.
Percy 
     Rzuciłem się na ołtarz z jej mieczem bezmyślnie. Na początku zapanowała zupełna cisza. Po czym usłyszałem śmiech Uranosa. 
-Mogłeś od razu wbić miecz.-powiedział chwytając mnie za kostkę. Mogłem, ale nie zrobiłem, bo nie wiedziałem jakie to niesie ze sobą konsekwencje.
-Przegraliście.-powiedział podrzucając mnie by ponownie złapać mnie za nogę i rzucić w wir-Będzie patrzeć jak twoje serce umiera . 
Moja ręka ze z  tyknięciu z wirem . Poraniła się ,tak jakbym się ciął. Zaczęła z niej lecieć czerwona flegma . 
-Perseusz Jackson syn Posejdona.-powiedział zbliżając się do mnie z mieczem w ręku-Duma swojego ojca . 
Jego oczy były złote ,a ciało połyskiwało . Oblizał wargi,odsłaniając zęby . 
-Zaraz dołączysz do matki.-poszukiwałem mojego Orkanu ,którego nigdzie nie mogłem  znaleźć od kont oddzielono nas od  reszty świata . 
 Zamachnął się na mnie mieczem z uśmiechem na twarzy . Nie jestem gotowy by przywitać śmierć . Nie teraz . 
     Moje modły zostały wysłuchane . Miecz zamarł w powietrzu . Uśmiech zszedł bogowi sklepienia niebieskiego z twarzy. Powoli jego ciało zaczęło się zamieniać w piasek. Znikając na wietrze. To koniec?
hahaha Chciałbym,ale po zniknięciu Uranosa świat pogrążył się w ciemności bólu .
Narrator
        Trzy ciała złączone krwią . Jedno zniknęło na wietrze  zmienione w pył. Jedno w bólu okalane . Trzecie zaś nie winne w ciemności zepchnięte .
   Silena wbijając ostrze w ołtarz przebiła własne serce. Tak,oddała je za nowe życie ,które było jeszcze gorsze od poprzedniego .
Jej organ uaktywnił ten proces . Wtedy się nad tym nawet nie zastanawiała  . Choć odkąd nie zabiła Percy'ego wiedziała ,że  taki właśnie będzie jej koniec .
 Wir stawał się coraz silniejszy ,aż w końcu wywołał trzęsienie ziemi ,które otworzyło ziemie . Do wnętrza naszej planety wpadły niedobite potwory jak i waleczni herosi ,którzy nie zdołali znaleźć schronienia. Już do końca świata w rocznice tej bitwy słychać będzie ich krzyki .
     Syn Posejdona zdołał odkopać się   spod ruin gruzu . Ciemnowłosa nawet tego nie musiała robić wciąż leżała na niezniszczonym ołtarzu . Jej  oddech był słaby ,a klatka piersiowa unosiła się niedostrzegalnie .
   Brunet wziął ostrożnie dziewczynę na ręce . Musiał dotrzeć jak najszybciej do serca obozu . Idąc ,rozglądał się dookoła . Trawa była wypalona przez ogień ,na której zostały  ślady krwi. Dwie włócznie wbite w ziemię na krzyż .
-Percy.-usłyszał głos Clarisse ,która już do nich biegła z raną na policzku,z której wciąż ciekła krew .      Nie można było już odróżnić jej koloru zbroi przy lewej ręce. Była cała ubabrana w krwi .
Sam syn Posejdona ledwie mógł stać ,nogi mu dygotały .
-Lepiej ją połóż.-powiedziała kładąc mu rękę na ramieniu .
Percy z początku był zdezorientowany ,bo jak to ma  ją tak położyć na ziemi . Nie lepiej zanieść ją do skrzydła szpitalnego ,ale  w końcu uległ córce Aresa .
   Uklęknął kładąc ją delikatnie na ziemi i w takiej pozycji już pozostał . Nie miał siły wstać . Uranos zabrał mu energię życia.
-Co z Ann?-spytał Clarisse przypatrując się ciemnym oczom Sileny -Clarisse ?
-Wszystko w porządku.-jęknęła Silena ,krzywiąc się z bólu .
Chłopak i dziewczyna nie zdawali sobie sprawy ,że dołączył do nich ktoś jeszcze . Bogini ?
Wzięła ją w ramiona. Głaszcząc po twarzy . Pierwszy raz w życiu Silena poczuła ,że ją mama ją kocha . Niezły Paradoks. Przecież Afrodyta jest boginią miłości .
-A wystarczyło zajrzeć do plecaka.-szepnęła blond włosa bogini ,zalewając się łzami .
Jej córka przytuliła się do jej piersi. Po raz ostatni zamknęła oczy w ramionach matki ....
_________________________________________________________________________________
      Nie wiem czy mogę zdradzić . Kim jesteś ,ale wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek .
 Z okazji urodzin składam Ci życzenia:
uśmiechu, zdrowia, radości,
mnóstwa prezentów i gości,
przyjaźni wielkich i małych,
wielu przygód niebywałych,
uśmiechu wesołego i wszystkiego,
wszystkiego najlepszego!
Jeszcze dodam weny od Apolla i mądrości od Ateny . 
                                                                                           Radosna ,którą wrobiłaś wpisanie o rudych hulczątkach
________________________________________________________________________________

  A co do tego rozdziału. To pomyślcie sobie tak ,że Radosna przybywa w przyszłym tygodniu z rozdziałem gdzie Silena się budzi, ale nie ma oczów. Buhahah
A w ogóle nie liczcie w najbliższym czasie na coś Radosnego. Oj ciężki czasy nastały . Nie dość, że dobijają mnie ludzie (niektórzy ) To jeszcze Hollywood robi z mojej ulubionymi bohaterami  komiksów coś całkiem innego. A co zrobili z Arrow ? O tym szkoda gadać.
Widzimy się za tydzień.
Radosna
P.S Pamiętacie słynny plecak od Afrodytki? Przyznać się kto o nim zapomniał.

6 komentarzy:

  1. Ooo ty wredna, zdradzasz co będzie a tak bym się zastanawiała czy Silena będzie żyć i czy to już definitywnie koniec XD
    Bożeeee narrator jest boski, ja nie.wiem jak ty to piszesz XD przez pierwszy moment zastanawiałam się czy to nie jest z jakiejś książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo wredna ,a przekonasz się jak przeczytasz post z niedzieli :D
      Dzięki . Sama nie wiem po prostu pisze :) Nie ,nie jest z książki .

      Usuń
  2. WHAT?
    No narrator jak zwykle mistrzostwo w twoim wykonaniu .
    W ogóle rozdział zwala z nóg .
    I co z Ann ?
    Tak ,zapomniała o plecaku .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ??
      Dzięki .
      Starałam się ?
      Dowiesz się za niedługo .

      Usuń
  3. OMG. Tyle pytań się narzuca. Po prostu mistrzowskie.

    OdpowiedzUsuń