piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 39 ,, Przegrana Walka ''

Dedyk dla Kathy
Percy
Z Annabeth ledwie  mogliśmy utrzymać równowagę ,gdy  ogniste kule zaczęły atakować barierę obroną .
-Chejronie.- krzyknąłem do centaura- Zwołaj wszystkich .
Bariera ledwie co się trzymała w wielu miejscach była już pęknięta ,a ze wzgórza herosów widzieliśmy ,że oddziały potworów są jeszcze daleko ,a na dodatek taszczą jakiś wielki ,szary klocek porośnięty mchem .
Wpadłem z blond włosom do zbiorowi rozwalając kilka półek z bronią i zbroją . Szukałem gdzieś swój pancerz obrony,ale nigdzie nie mogłem go znaleźć . Ciekawe czy bogowie ruszą ,te swoje ,,złote ‘’ tyłki z Olimpu i przybędą tu .
-Mam .-krzyknęła Ann przynosząc dwie ciężkie zbroje ,które o mało jej nie przeważyły –Musimy się pośpieszyć .
Jakbym tego nie wiedział ,gdy podała mi zbroję zauważyłem ,że jej  ręce drżą ,a z czoła spływa pot . Nie mogłem jej zostawić samej ,ale gdyby żyła mama . Podesłałbym ją jej . Fakt ,że Silena nigdy za  to nie zapłaci nie pozwala mi  żyć , jeszcze posłużyła się Annabeth jak jedną z najgorszych rzeczy ,które nie są jej już potrzebne .
-Już.-powiedzieliśmy w tym samym czasie ,gdy uporaliśmy się ze zbrojami . Nie czekając dłużej pognaliśmy do Seca obozu .
Gdzie Clarisse formowała już oddziały . Jednak jak grecy chcą potrafią być szybcy i zdyscyplinowani .
-Fajnie Jackson ,że wpadłeś.-rzuciła ciemnowłosą pod pachą miała swój hełm ,który zawsze brała do podpuchy –Dowodź nami .
Szybko oddała mi dowództwo co było do niej nie podobne z racji tego ,że to ona  zawsze jest ,,alfą’’ każdy się jej boi i ulega . Na prawie każdy ja walczyłem z jej tatusiem i wygrałem .Ogniste kule wciąż waliły barierę,która była tak cieniutka jak nitka igiełki .
-Co oni ze sobą taszczą ?-spytałem widząc,że są coraz bliżej ,a niektórzy już opadli z sił taszcząc kamienny blok .
-To swego rodzaju ołtarz.-odpowiedziała blond włosa z mieczem w ręku .
-Zgadza się to ołtarz samego Uranosa.-powiedział dobrze znany mi głos ,ale nie mogłem uwierzyć ,że ona chce z nami walczyć chyba ,że to podstęp –Nie mógł go zostawić ,bo przeistoczył się w postać jeszcze przed przelaniem krwi dzieci Wielkiej Trójki . Tam też  jest  jego słaby punkt .
Dziewczynie długie ciemne włosy rozwiewał wiatr . Miała na sobie ciemną zbroje , na której wygrawerowany był czarny kruk przebity mieczem .
-Wiesz jak go pokonać ?-spytałem podtrzymując z Clrisse Ann-I  co się z nią dzieję?
-Myślę ,że tak.-spojrzała na mnie ze smutkiem – Nic. To przejściowy stan . Albo zginie ,albo będzie  żyć to wszystko zależy od wyniku tego starcia .
Silena
Miałam nie walczyć ,ale wiedząc ,że kiedyś pójdę przed sąd ,gdy umrę . Może ta decyzja wpłynie jakoś na Hadesa .
-Nie walczysz .-Percy wciąż próbował przekonać córkę Ateny by sobie dzisiejszy wieczór odpuściła ,a Clarissa dalej formowała szyki .
-Nie czekajmy ,aż bariera upadnie.-powiedział ciemnowłosy podążając wzrokiem za swoją dziewczyną ,która stała teraz przy centaurze –Najlepszą obroną jest atak .

       On tu rządzi i tak zrobi co będzie chciał ,ale jest dobrym przywódcą dlatego pyta ,przedstawia plan i  dopiero działa ,ale musi mi zaufać by wygrać tą bitwę . Musi ! Inaczej słowa przepowiedni się dopełnią .
Obozowicze ruszyli z okrzykiem bojowym na wrogów  . Zdezorientowane potwory nie wiedziały co robić ,bo to przecież one miały nas zaatakować .
         Dwie armie natarły jednak a siebie mieszając się ,a ja w tłumie zaczęłam szukać syna Posejdona . Kilka razy przed oczami śmigły mi szare oczy Annabeth ,która miała zostać z Chejronem . Koordynator obozu ruszył na Olimp przekonać bogów by nam pomogli .
-Zdrajca .-powiedział jeden potwór ,przerzucając mnie przez tłum -Twoja krew będzie smakować pysznie .
Zbliżał się do mnie ,oblizując wargi . Nikt nie zamierzał mu przeszkadzać . Półbogowie ,albo byli zajęci walką ,albo szli dalej . Nie mogłam użyć mojego miecza ,bo by mi go zabrał  i to by się nigdy nie skończyło ,a tak  to mam szanse to zakończyć tu i teraz .
       Zamknęłam oczy czekając na najlepsze . Nigdy nie powinnam wydostać się z Elizjum .
Mógłby się pośpieszyć z tym zabijaniem . Wieki nie zamierzam umierać . Po prostu się poddaję .
Uchyliłam jedną powiekę . Przede mną stał ciemnowłosy . Jednym cięciem miecza powalił potwora .
Odwrócił się do mnie podając mi rękę .Z grzeczności skorzystałam z pomocy .
-Dlaczego to zrobiłeś ?-spytałam ,gdy już stałam o własnych siłach .
-Bez ciebie nie dowiem się jaki jest jego czuły punkt.-powiedział odwracając się dookoła siebie-To znasz jego czuły punkt czy nie .
Rozumiem jego znieczulicę jeśli chodzi o mnie . Uratował mnie tylko ,dlatego ,że chce ocalić bliskich .
-Musisz przebić serce ołtarzu .-powiedziałam robiąc unik przed wampirzycą -Ale nie byle jakim mieczem  . Mieczem ,który  stworzony został przez przelanie ihoru bogów .
-Prowadź!-wręcz mi rozkazał -Clarisse potrzebuję cię .
Córka Aresa właśnie pastwiła się nad jednym złym satyrem  . Grożąc mu atakiem na czuły punkt .
-Osłaniamy cię .-wrzasnął do mnie syn Posejdona . Rzucając się na kolejnego stwora . Wbił mu miecz w sama gardło .
-Run.-wrzeszczała na mnie ciemnowłosa . Byliśmy już prawie ,gdy poczułam powiew zimnego wiatru .
Przede mną pojawił się Uranos jego oczy były złote . Skóra biała niczym jak u duchów . Chwycił mnie za gardło . Podnosząc do góry . Z ręki wypadł mi miecz ,a sama nie mogłam złapać powietrza .
-Zawiodłaś samą siebie.-rzucił -Chciałaś odkupić swoje winy .
Dusił mnie nie zwracając uwagi na innych , I Percy to wykorzystał dobył mojego miecza .Wrzeszcząc rzucił się na ołtarz . Po czym wbił w niego miecz w samo jego serce .
Siły nieba z całej siły pędziły w naszą stroną . Jeszcze chwila i strzały sklepienia niebieskiego trafią nas ,ale tylko teren przy ,który znajduję się ołtarz .
   Nastała głucha cisza   ,po ,której grot strzał przebił mnie na wylot ,a w oddali usłyszałam jęk Percy'ego  . Śmiech Uranosa przebiegł przez całe pole bitwy ,po którym bezwładnie rzucił mną na ziemię jak szmatę . Czułam straszny ból . Ledwie oddychałam ,ale czułam w głębi serca ,że to jeszcze nie koniec . Koniec nastanie dopiero .......
_________________________________________________________________________________
Kathy twój komentarz przeczytałam dopiero dzisiaj ,ale napisałam .
Z tego miejsca chce ci życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin . 
Niech ci Apollo sprzyja ,a Atena pisze za ciebie testy . 
Spełnienia marzeń i czego tylko pragniesz . 
Radosna 




9 komentarzy:

  1. Czyżby pierwsza? No to tak!
    Kochana, wreszcie dodałaś rozdział! Święto lasu! Bardzo się cieszę. Ale z tej Sileny jest szmata! Tak trzymaj! Mój Persiak, taki hero. No nic, nic. Tylko mi Ann uzdrów, bo z mostu skoczę i kto wtedy będzie pisał najgorsze ff ever?
    Weny życzę i Wesołych Świąt:
    Less Sill~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje !
      Na innych dodaje częściej. . Aha . To fajnie. Ej no weź . Mój braciszek od siedmiu boleści . Nie wiem czy to jeszcze zrobię . Tylko nie skacz .
      Dziękuję

      Usuń
  2. wciaz zaskakujesz mnie z ta Silena, z kazdym rozdzialem mam inne uczucia do niej, raz jej nienawidze, pozniej jest mi jej zal, a czasem jest mi obojetna ;) ogolnie jest ok... nie na zartuje, jest boskie <3 czekam na next'a ;)
    pozdrawiam
    Asix ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi .Takie mieszane uczucia :D
      Dzięki .

      Usuń
  3. Ja tak Silene Kocham cały czas XD rozdział boskie jak zwykle. Na jednym blogu zabiłas Ann na drugim Percy'ego to tu nie zginie żadne z nich XD tak dla równowagi XD co do Sileny to ani mi się waż jej zabijać XD
    Radosna jesteś ogółem wielka, bardzo Ci dziękuję ;* i życzę Ci udanych świat ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :D Nie zawsze są boskie ,ale ok . Nie jest powiedziane ,że zabiłam Ann. NIe napisałam nigdzie tego :D
      No wiem . Będę o tej prośbie pamiętać .
      Zaraz się zarumienie . To nic wielkiego . Dzięki

      Usuń
  4. Przytoczę fragment . ,,Czekałam na najlepsze'' tłumacząc na nasz język z języka Radosnej ,,Czekałam na śmierć ''. Po prostu padłam .
    Rozdział cudowny .

    OdpowiedzUsuń