Silena
Spokojnie dalej pomagałyśmy pegazom gdy usłyszałyśmy ryk smoka i krzyki
obozowiczów . Obie wybiegłyśmy ze stajni dowiedzieć się co się dzieje . Nad nami przeleciał olbrzymi smok
,który zrywał łapami dachy naszych obozowych domku .
-Sielono choć .-powiedziała Piper i pobiegła do reszty
,która już dzierżyła broń ,ale z taką potęgom nie dadzą sobie rady zwłaszcza
bez zbroi . Pobiegłam za nią w chwile potem do obozu wtargnęła reszta potworów
. Szyk bojowy w kilka sekund się rozwali . Zgubiłam Piper ,ale to nic pewnie
walczy z jakiś potworem. Po obozie
walały się ciała herosów . Czułam woń
ich krwi podniecało mnie to .
Nagle chciałam się ujawnić . Pokazać im ,że nie jestem słabą pięknisiom ,ale nie mogłam . Musiałam przecież dotrzymać danego słowo . Jeden 13 letni
półbóg na mnie wpadł .
-Sileno pomożesz nam tam jest lew Nemejski ? spytał tak
niewinnie przestraszonym głosem .
-Ależ oczywiście skarbie.-powiedziałam wyciągając miecz . Na
twarzy chłopca pojawił się blady uśmiech . Prawdopodobnie ostatni ,ponieważ
wbiłam mu miecz w miejsce gdzie są umiejscowiona żebra ,a później jeszcze
przejechałam mu sztyletem po nodze jak upadł . Na szczęście nikt tego nie
widział ,bo w ogól nas szalała bitwa i
otoczyły nas potwory .
-Czemu ?-spytał ostatnimi siłami blond włosy chłopak . Jego
oczy mówiły same za niego . Wierzył ,że jestem dobra ,ufał mi chciał powierzyć
mi swoje życie ,lecz to ja mu je odebrałam .
-Co tak durnie stoicie ?-spytałam odwracając się od niego
.Za sobą słyszałam tylko ciężkie oddychanie. Pstryknęłam palcem a w tedy
otoczyłam mnie mgła i obozowe cichu zmieniły się w zbroję czarną z kapturem .
Miałam już ruszyć do walki ,lecz odwróciłam się do niego . Jego klatka
piersiowa już się nie unosiła ,a oczy wbite miał w nieba szare jak nigdy dotąd
. Uklękłam przy nim i zamknęłam mu oczy ,, Niech ci tam będzie lepiej niż tutaj
‘’.
Pierwsza na mojej drodze stanęła Kate od Demeter . Z
początku przeraziła mnie się trochę choć miałam maskę i kaptur na twarzy .
Zaatakowała mnie mieczem ,lecz ja blokowałam jej każdy ruch i atakowałam . W
pewnym momencie przycięłam jej nogę ,a gdy się przewróciłam stanęłam nad nią i
wbiłam w nią miecz . Po prostu nadziałam ją jak szaszłyka . W moją stronę
leciał już jej brat zrobiłam unik on przeleciał po czym uderzyłam go płazem w
głowę .
Dopiero teraz zauważyłam co się stało z obozem . Stał w płomieniach . Wyglądał gorzej niż Tartar.
Płonęły domki ,Wielki Dom zrównano z
ziemią . Na tafli jeziora unosiły się języki płomieniach . Słońce i niebo przysłonił szary dym . Maje
rodzeństwo ginęło moi przyjaciele ginęli , moja druga rodzina upadała ,a mnie
to nie to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie cieszyłam się z tego .Nie
zasłużyli na to ,ale jeśli chce się zbudować nowy świat trzeba zburzyć stary .
Na to zasłużyłam moja pierwsza rodzina ,ale oni mają mnie w dupie i dobrze i
tak wcześniej czy później dostaną to na co zasłużyli . Kątem oka zauważyłam jak
dzieci Aten próbują zestrzelić smoka. Clarisse
wraz z rodzeństwem próbuje zniszczy jednego tytana , nawet dobrze im to
szło . Percy i Annabeth walczyli z
kilkoma eryniami ,które ich otoczyły . Reszta ,albo leżała w własnej kałuży
krwi ,albo walczyła .
Grecki ogień dzieci Hefajstosa skutecznie niszczył potwory pod dowództwem
Charlie’go . A ja ?
Ja powolutku i ze skutkiem zabijam młodszych półbogów .
Wreszcie bogowie zrozumieją co to znaczy nie doceniać innych . Wydawało się ,że
wygraną mamy w kieszeni ,ale ja nigdy
nie lekceważę swoich przeciwników
zwłaszcza Percy ‘ ego , Annabeth i
Clarisse . Oni potrafią w ostatniej godzinie , minucie bitwy zmienić jej
bieg. I tak miało stać się i tym razem
ledwie o tym pomyślałam ,a Percy uniósł
się trochę do góry i wytworzył wielką
falę . Zdołał z niej ukształtować smoka
resztkami sił. Widać to było po nim ledwie nad tym panował . Potwory wciąż
nacierały na obóz ,ale wszyscy nagle stanęli jak wyryci wydąć jego potęgę .
Nikt go nie doceniał . Wszyscy patrzyli teraz tylko no Syna Posejdona .
-ODWRÓT!!!-krzyknęłam ile sił w płucach zmienionym głosem
,lecz było za późno smok zaczął zionąć wodą . Zdążyłam tylko pstryknąć palcem
by znowu stać się obozową Sileną . Przedostałam się praktycznie jak Ninja na
stronę półbogów im nic się nie stało.
Wodny smok zniszczył praktycznie wszystkie potwory te co zostały wycofały się .
Pozostał tylko smok ,który już
podlatywał ku nam . Wszyscy się rozbiegli został tylko Percy . Smok ognia jak i
wody zionął w tym samym momencie . Percy walczył już chyba tylko siłą woli .
Naprawdę jeśli nawet to przetrwa skona z wyczerpania .Obok mnie stała Annabeth
,którą trzymały Piper i Clarissa razem . Otoczyła go jasna niebieska poświata .
Błogosławieństwo Posejdona . Nie zdarzyło się już od kilku tysięcy lat ,a jednak ,on był tego
warty . Pokonał smoka ,który odleciał w niesławie . Zapadła cisza . Nikt się
nie cieszył ,a ni nie płakał . Percy wciąż był w smoku ,lecz powoli on zniknął
,a syn Posejdona zaczął opadać .Na szczęście jago ,a moje nieszczęście złapali
go dzieci Hefajstosa . Nawet nie wiem jak Annabeth się przy nim znalazła . To
było jedno mrugnięcie oka .
-Ma ktoś ambrozję albo nektar ? –spytała Annabeth z łzami w
oczach . Nikt się ni zgłosił . Przygalopował do niej Chejron .
-Spokojnie wyliże się z tego jest silny .-powiedział choć
miał smutny głos .
Paru Herosów rozglądało się do około. Ja miałam rozwalony
łuk brwiowy ,a z ręki sączyła mi się krew . Mgła Uranosa .
-Jakbym dorwała teraz zdrajcę to bym mu nogi z dupy
powyrywała .-powiedziała wściekła Clarisse .
Znaleziono ciało Kate od Demeter . Nad jej ciałem płakał jej
chłopak chyba miał na imię Kevin i był od Aresa . Jego rodzeństwo próbowało go
od jej ciała odciągnąć ,ale nie mogli . Płakał . Po dwóch godzinach odnaleziono
wszystkie ciała i ułożono w jednym miejscu . Percy doszedł już do siebie w
miarę .
-Mamy w obozie
zdrajcę , może mieliśmy.- zaczął Chejron – Zadecydowałem ,że grupowi
udadzą się na Olimp. Możecie jeszcze
kogoś wziąć by czuć się pewniej .
-Zawiedliśmy .-weszła mu w słowo wściekła Clarissa –
Straciliśmy braci a także siostry. I z nami było by podobnie gdyby nie Jackson
. Wszyscy byśmy zginęli ,a gdzie w tym czasie byli bogowie ,Pan D.
Czy ja dobrze usłyszałam Clarissa La Ru przestaje
wierzyć w bogów jest lepiej niż myślałam .
-Mój brat poległ .-powiedział Travis Hood jego oczy szkliły się od łez –Poległa i
Kate .
-Nie znosiliście jej .-odezwał się Kevin .
-Przestańcie w tej chwili .-odezwał się słabym głosem
Jackson ,który teraz siedział a głowę opierał na ramieniu Annabeth –Nie rozumiecie kto kol wiek powstaje chce nas
wszystkich ze sobą skłócić ,chce byśmy przestali wierzyć w bogów .
-Chejronie kiedy ruszamy na Olimp .-spytała Clarisse
widocznie zgodziła się z Percy ,bo miała inny ton głosu .
-W tej chwili .-powiedział
nasz koordynator.
*********************************************************************************Dotrzymałam obietnicy sami widzicie . Wiecie co myślałam pisząc ten rozdział skoro Silena zabiła małą dziewczynkę czas na chłopca . Jak zwykle kolejny za tydzień . Pa
Radosna
Nie wierzę pierwsza .
OdpowiedzUsuńTo ja przejdę do rzeczy ,bo mi przeszło . Wczoraj ten rozdział czytałam i nie miałam siły po nim napisać koma . Silena no błagam cię dziewczyną z lituj się ono była taka kochana w książkach ,a tu z niej robisz potwora .Masz kochana genialne opisy . Mogłam sobie tą sytuacje wyobrazić . I tak ty zawsze dotrzymujesz obietnicy . Ciekawe co ty jeszcze wymyślisz , aż się boję . Czekam na nexta .
Uwierz .
UsuńBogowie wykończyłam cię . Nie to żar. Wiem ja też ją kochałam w książkach ,ale nie miałam z kogo zrobić potworka .Dziękuje
Kurde druga .
OdpowiedzUsuńJa niestety dopiero dzisiaj przeczytałam ten rozdział . Ja już nie błagam ,bo raczej to nic nie zmieni tylko pogorszy sytuacje ona się bardziej pod jara i zrobi z niej jeszcze większego potwora . Ale opisy masz bombowe wyobraziłam sobie obóz .
Oj przykro mi .
UsuńCzemu tak uważasz .
Dziękuje
Nadrabiam zaległości xD
OdpowiedzUsuńI zostawiam po sobie ślad w postaci koma xD
Będzie krótko, bo zostały mi jeszcze 2 rozdziały xD
Jesteś mistrzem i tyle na dziś z komowania 9 rozdziału :D