Silena
Od kilku dni
łowczynie Artemidy goszczą w Obozie Herosów ,a ja nie mogę się zebrać by zrobić to co powinnam . To wszystko przez
tego durnia co on sobie myślał takie
kazania to może sobie wsadzić głęboko gdzieś . To ja odwalam jego robotę ,bo mu
ciężko zabić . A kogo ? Dziewczyny ,którą olał jak się stał pomniejszym bóstwem
.
-Sileno
skończyłyśmy idziesz z nami ?-spytała Annabeth ,z którą właśnie obrywałam
truskawki .
Z Annabeth i
Thalią spędzam bardzo dużo czasu . Wyprostowałam się i spojrzałam na moje
towarzyszki . Obie były opalone ,a na ich twarzach malował się uśmiech .
-Jasne czemu
nie .-powiedziałam i razem udałyśmy się nad pomost ,bu zdjąć buty i zamoczyć
obolałe nogi w wodzie . I odpłynąć w świecie fantazji .
-Ciekawe
gdzie się podział Jackosn ?-spytała Thalia –On coś kombinuje . Ja wam powiadam
.
Annabeth nic
nie powiedziała tylko się uśmiechnęła pod nosem . Jak na zawołanie w tedy przed
nami utworzyła się wielka fala ,która po
chwili rzuciła się na nas . Żywioł na pokonał . Ja wylądowałam w jeziorze nie
wiem jak dziewczyny . W końcu tafla wody się uspokoiła ,a ja usłyszałam tylko śmiech
syna Posejdona .
-Śmiej się póki
możesz Jackson.-powiedziała Thalia mokra od głowy do stóp – I tak cię dorwę . Wcześniej
czy później . Nie ma znaczenia .
On jej już
nie słuchał ,bo skupił się na Annabeth co widocznie nie spodobało się Thalie
,bo jej zgrzytanie zębami słyszałam .
-Mogłabyś mu
coś powiedzieć ?-spytała Thalia Ann gdy skończyła całować się z chłopakiem .
Popatrzyła
tylko na nas z uśmiechem na twarzy widocznie przyzwyczaiła się już do jego
wybryków i nie brała tego do siebie . Słońce powoli zachodziło, więc zbliżała
się kolacja . Wyszłam na pomost i stanęłam przy Thalie moja tarcza ,którą
dostałam od Uranosa zaświeciła . Szczęście ,że była teraz pod postacie
pierścionka z czerwonym oczkiem i nikt tego nie zauważył .
-Jasne . Następnym
razem powygłupiaj się z panem D .-powiedziała zarzucając mu ręce na szyje .
I widzicie
dlaczego nie chce tu mieszkać .-powiedziała Thalia –Zniszczylibyście mi
psychikę .
Wszyscy wybuchliśmy
śmiechem zapewne każdy z nas w tej sytuacji wyobraził sobie jak by się to
skończyło . Na bank Herosi byli by brawa .
-Muszę już
iść.-powiedziałam . W między czasie Thalia skoczyła do wody ,a córka Ateny
odsunęła się od Percy’ego jakby wiedziała ,co się święci .
-Na razie
Sil.-powiedziały dziewczyny chórem .
W miarę jak oddaliłam się od nich śmiechy ,i krzyki cichy . Nagle za moimi
plecami usłyszałam grzmot ,a po chwili nad jeziorem pojawiła się błyskawice . Pobili
się . Czasem myślę ,że oni wykonają moje zadanie za mnie ,ale nie oni tak sobie okazują miłość
. Jeszcze dziś Chejron ustanowił ognisko .Dobra czas się więc zrobić na bóstwo
.
Domek był
pusty więc w spokoju wykąpałam się . Rozczesałam moje długie ciemne włosy i
zaplotłam w warkocza ,z którego później zrobiłam koka , ubrałam obozową bluzkę
i czarną miniówkę . Powoli w domku robiło się tłoczną ,lecz ja makijaż mogłam
zrobić na łóżku z lusterkiem .
Na kolacji
nic wielkiego się nie działo . Bracia Hood jak zwykle się wygłupiali . Percy
nie mógł oderwać wzroku od Annabeth . Thalia posyłała mu mordercze spojrzenia .
A ja czułam na sobie czyś wzrok . Jednym słowem nic nowego .
-Idziesz na
ognisko ?-spytał Will gdy wychodziłam z pawilonu .
-Jasne ,a
czemu nie ?-zawsze odpowiadaj na pytaniem ,pytaniem jeśli wiesz ,że z osobą ,z
którą rozmawiasz możesz poczuć się nie zręcznie i chcesz się ukryć .
No nic
siadłam na belkach przy ognisku z moim rodzeństwem . Thalie nie było ,ale dobrze
wiedziałam gdzie jest . Dzieciaki od Apolla postawili tym razem na miłosne
piosenki . Nagle wszyscy usłyszeliśmy
ryk potworów .Wszyscy zerwali się na równe nogi i pobiegli w stronę bariery .
Oj jak dobrze mieć nad nimi kontrolę .
Thalie jak
przypuszczałam stała na pomoście i przyglądała się gwiazdą . Tym razem nie
założyłam zbroi ani maski . Nie usłyszała ryku !!! Tak jak chciałam . Usłyszała
mnie gdy się do niej zbliżyłam od razu się do mnie odwróciła napinając łuk ,ale
zauważywszy mnie zmieniła go w bransoletkę .
-Coś się
stało ?-spytała z zainteresowaniem .
-Tak
.-powiedziałam uśmiechając się – Muszę dopełnić przepowiednie .
Rzuciłam w
jej stronę jeden sztylet . Nie zdążyła zrobić uniku . Widziałam przerażenie w jej oczach .
Ten strach .
-Sileno nie
wygłupiaj się .-powiedziała –Jeśli to głupi żart Jacksona nie dożyje jutro .
-Masz rację
.-powiedziałam zbliżając się do niej ,lecz ona podcięła mi nogi . Stała na de
mną z napiętym łukiem –Jego czeka ten sam los co ciebie tylko trochę później .
-Nie
dopuszczę do tego .-powiedziała i wściekłością w glosie .
Kopnęłam ją w
brzuch wykorzystując chwilę jej słabości . Upadła lecz szybko wstała .
-Jestem
nieśmiertelną łowczynią Artemidy nie zabijesz mnie .-powiedziała .
-Jesteś tego
pewna .-powiedziałam z satysfakcją –Możesz zginąć tylko w walce .
Rzuciłam się
na nią . Przez kilka chwil się szarpałyśmy do czasu ,aż nie wbiłam jej małego
noża w brzuch .
-Znam takie
jak ty .-powiedziałam ocierając krew z ust – Pomocne , miłe , dobre , ułożone .
jak kogoś nie lubicie . Niszczycie tą osobę .
Czarnowłosa
córka Zeusa ,siostra Artemidy leżała prze de mną była wielką wojowniczką
,zapewne jej czas jeszcze nie nadszedł ,ale takie życie .
-Mylisz się
!-powiedziała –Oddała bym za ciebie życie .Ann wie .
-To tylko
puste słowa .-powiedziałam podchodząc do niej ,ostatni raz spojrzałam jej w
oczy i wbiłam miecz w ramię blisko serca .
-Dlaczego
?-spytała ostatnimi siłami po czym
zgasła na wieki .
*********************************************************************************
Rozdział 15 . Jak ten czas szybko leci .Kolejny chyba jak zwykle za tydzień . Jeszcze tylko 4 dni . O tak !!! Więc jakby się w przyszłym tygodniu nic nie ukazało mam książkę .
Radosna
Nuda na blogerze i nagle radosna ratuje nowym rozdziałem XD ogólnie to fajnie XD no i coś mi się że za tydzień na blogerze będą pustki XD ale napewno nie będzie mi się nudzić XD
OdpowiedzUsuńOoo miło mi . Dziękuje . Spokojnie nie będzie nudno.
OdpowiedzUsuń