Silena
Czemu każdy
jak ginie z moich rąk pyta się dlaczego ,albo patrzy na mnie błagalnie . Zastanawiam się czy
jestem gorsza od Hery ? Hmm No nic od śmierci Thalia minęły dwa tygodnie .
Żałoba w obozie nie minęła. Może nie
potrzebnie od niej zaczęłam ?
Pośpiesznie
ubrałam się i wyszłam z domku Afrodyty . Zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji
. Mam mało czasu . Choć zbliżał
się koniec lata na dworze panował skwar . Obozowicze wylegiwali się teraz na
plaży w lesie .Gdzie tylko się dało by ochłodzić się.
-Sileno
!!!-krzyknęła do mnie Piper gdy szłam do stajni –Zgadnij kto do mnie wpada pod
koniec lata .
Nie zdążyłam
się odezwać, ani nic zrobić ,ponieważ rzuciła mi się na szuję .
-Jason
-powiedziała piskliwym głosem-Muszę zrobić się na bóstwo .
I tak o to
moja siostra zniknęła w trzy miga . Tak szybko jak się pojawiła . A ja mogłam sobie
spokojnie . Zapożyczyć znowu Mrocznego od Percy’ego . Wsiadłam na czarnego
konia jak otchłań Tartaru . Po czym on wbił się w niebo z taką szybkością ,że o
mało nie spadłam z wierzchowca . Znowu doznałam tego uczucia . Wiatr uderzał mi w twarzy włosy rozwiewały się we
wszystkie strony . Szybowałabym całe życie gdybym mogła ,ale nie jest to godne
córki Afrodyty .Promienie słońca opalały moją cerę . Może w końcu Pieper przestanie mówić ,że
jestem blada jak kreta i chuda jak sługusy Nico . No cóż za niedługo nie będzie
miała dla mnie czasu ,bo przyjdzie do niej ten kretyn . Już nie ma tak naprawdę
.
Wiil szykuje
jakąś huczną imprezę na koniec wakacji by rozluźnić atmosferę .Percy i Annabrth
ciągle gdzieś znikają . Nikt nie wie co się z nimi dzieję . Może ona naprawdę
jest w tej cięży?
Mroczny
parsknął jakby czytał mi w myślach i się ze mną zgadzał . To oznacza jedno
szykuje się ślub ,którego może jeszcze kilka osób nie dożyć. Na razie nie mam wyrzutów sumienia którego według tego
debila powinny się pojawić.
Mroczny
leciał coraz wyżej i wyżej . Mogłam zobaczyć cały obóz .Dotknęłam kłęby chmury
. Były tak przenikliwe zimne jak lody
prosto z zamrażalnika na Antarktydzie . Burze wciąż wieczorami szalały choć
synoptycy ich nie zapowiadali .
-Mroczny
wracamy .-powiedziałam –Kolo od winna jak to kiedyś ktoś powiedział się wścieknie . Pegaz latał po niebie jakby galopował . Z grację ,
temperamentem . Może dlatego kilku synów
Aresa się na mnie zapatrzyło .
-Nie
przesadzaj-powiedziała posyłając im zalotny uśmieszek – Wiesz gdzie jest
stajnie .
Pożegnałam
się z pegazem i poszłam się jakoś ogarnąć ,bo wyglądałam okropnie . Włosy były
ułożone we wszystkie strony . Jeszcze jak Mroczny lądował zahaczył o drzewo i
zniszczył mi obozową bluzkę . Oczywiście łazienka była okupowana przez moje
rodzeństwo .
Percy
Thalia nie ma
,a ja czuję pustkę jakby stracił naprawdę kogoś ważnego ,a przecież rzadko
kiedy się widywaliśmy . Skora ja tak za nią tęsknię to co ma powiedzieć
Annabeth ,która opłakuje ją całymi dniami .Może i jest piękny koniec lata ,ale
nikt z niego się nie cieszy . Bracia Hood przestali robić kawały . Co jest
wielkim szokiem dla wszystkich . Cały dzisiejszy ranek i przedpołudnie
przesiedziałem w wodzie .Może te jest samolubne ,że nie wziąłem ze sobą Ann
,ale chciałem od tych wszystkich smutnych , dręczących emocji uciec . Zapomnieć
na chwilę o nadchodzącym końcu , bo jak widać córka Zemsty nie zaprzestała
swoich ataków . Czułem pustkę , smutek ,a co najdziwniejsze obecność Posejdona
. Obserwował mnie i na tym się skończyło .
W czasie gdy
wypływałem na ląd przyglądała mi się grupka młodszych obozowiczów ,oni tak tego
nie przeżywali . Nie walczyli u jej boku . To dzięki niej łowczynie i herosi
walczyli ramię w ramię . Szkoda ,że w tak piękny dzień jak dzisiaj nie słychać
pisków , śmiechów radości . W drodze do domku Numer sześć widziałem jak synowie
Aresa i dzieci Hermes grali w kosza . W oczach dzieci boga wojny nie było
iskry determinacji ,żądzy zwycięstwa .
-Hej-powiedziałem
wchodząc do domku Ateny bez pytania , była w nim tylko Annabeth .
Jej długie
blond włosy opadały na książkę ,którą czytała . Była ubrana jak zwykle w
obozową bluzkę i szare szorty. Siedziała na łóżko po turecku .
-Hej.-powiedziała
odkładając książkę –Chejron coś o de mnie chce ?
Przeraża mnie
jej obojętny ton . Bez słowa usiadłem na jej łóżku. Patrzyła na mnie tymi
swoimi dużymi ,szarymi , zmęczonymi oczami . Mój wzrok przykuła książka ,którą
czytałam , szybki ruchem ręki schowała ją pod poduszkę .
-Nic od
ciebie nie chce.-powiedziałem zmęczonym głosem – Czy ktoś musi chcieć twojej
pomocy bym mógł do ciebie przyjść . Strasznie schudła przez te dwa tygodnie. Z
własnej woli nic nie zje . Muszę
nad nią stać z Chejronem
codziennie . Delikatnie się do niej przysunąłem .Strach ją teraz dotykać ,bo
możne się połamać ,ale przejechałem jej ręką po policzku . Przybliżyła się do
mnie . Czułem niespokojne bicie jej
serca . Spowolniony oddech i niepokój duszy .
Delikatnie musnąłem jej usta . Nie potrzebowaliśmy słów . Dobrze
wiedziałem jak się teraz czułem i zapewne ona wiedziała co targa moją duszą .
-Nie
zadręczaj się tym tak .-powiedziała wtulając się we mnie . Byłem spokojniejszy
czując jej obecność przy sobie . Długo jednak na jej łóżku nie mogliśmy
siedzieć ,bo usłyszeliśmy krzyk obozowiczów . Szybko zebraliśmy się i
wybiegliśmy na zewnątrz . Annabeth musiała na boso ,ponieważ nie było czasu .
Pierwsza
rzecz jaka przykuła moją uwagę było niebo ,a dokładnie jego kolor . Miało
odcień ludzkiej i boskiej krwi ,wymieszanych ze sobą .
-Co to jest
?-spytałem . Annabeth wpatrywała się tylko w niebo ,a po chwili pojawiła się dotąd
niewidzialna bariera obozu .
-To
sklepienie niebieskie .-powiedziała wpatrując się niebo jak w tedy w Tartara-
Podobne do tego jakie dźwigał Atlas .
-Przecież
Zeus nigdy by nie wykonał takiej egzekucji obozu .-powiedziałem podchodząc do niej , herosi dzierżyli już w dłoniach
broń .
-Bo to nie
Zeus .-powiedziała spoglądając prosto w moje oczy – To jeden z najpotężniejszych bogów . Potężniejszy od Tartaru
. To bóg nieba, a właściwie personifikacja tego
bytu. Pierwszy władca świata i jeden z najstarszych bóstw.
W tej chwili kopuła zaczęła pękać i poczułem ciężar jaki uderza w obronna
barierę . W naszą stronę leciała kula ognia .
-Choć !!!-powiedziałem oddalając Annabeth od tego miejsca –On
na pewno jest panem sklepienia niebieskiego ,a nie jest przypadkiem bogiem
ognia.
-Stworzył mieszankę
wybuchową w powietrzu .-odpowiedziała córka Ateny .
Wszyscy Herosi się rozproszyli . Krzyczeli .
-To dopiero początek –przemówił do nas głos mężczyzny – Odbiorę wam
wszystko i wszystkich ,których kochacie .
Siedemnastka nadeszła :D Oj tak . Mało akcji się dzieją na początku ,ale pod koniec
coś tam się dzieję. Ogólnie za tydzień będzie więcej Akcji .
A zapraszam na dwa moje nowe blogi
http://thalia-gracee.blogspot.com/
Jeśli jesteście ciekawi tej historii zapraszam na http://wszystko-i-nic-by-radosna.blogspot.com/
Blog będzie zbiorowiskiem historii więc możecie się spodziewać tam dziwnych historii jak i zaskakujących wydarzań .
-Nie patrz tak na mnie też
byś tak wyglądała gdybyś była wariatką .-powiedziała blond włosa
próbując rozluźnić atmosferę – Przyszłam ci ostrzec .Nim o ni dowiedzą się o
tej przepowiedni będzie za późno .
-O czym ty mówisz . –powiedziała przestraszona brunetka ,
przepowiedni nigdy nie wróżą nic dobrego .
Zło w śnie przewidziane
Zaatakują bogów dusze opętane
Przekażą wiadomość
Zadrży starożytność
Serce syna Posejdona ucichnie
Może go uratować tylko miłości odebranie
Jeśli jesteście ciekawi tej historii zapraszam na http://wszystko-i-nic-by-radosna.blogspot.com/
Blog będzie zbiorowiskiem historii więc możecie się spodziewać tam dziwnych historii jak i zaskakujących wydarzań .
Radosna
Rozdział super ;) nie jest źle z akcją nudny nie był XD czekam na kolejny i liczę na kolejne trupy błahahah
OdpowiedzUsuńDziękuje . To dobrze ,że nie usnęłaś na śmierć czytając ten rozdział . Oj będzie , Krew się poleje
UsuńOj, Radosna co ja mogę Ci powiedzieć?
OdpowiedzUsuńTylko jedno
Pakuj manatki i kupuj bilet w jedną stronę do Tartaru
Silena zabiła i nie ma wyrzutów. Ba! Nawet chce dalej zabijać. Ann się dołuje. Percy'ego podgląda ojciec. A Piper szaleje, bo Jason ma przyjechać
Jednym słowem - Dramat xD
Naprawdę weź Ty herosie jeden choć raz napisz coś z happy endem :D
Nie będę narzekać xD
Ale nawet gdybyś w tym rozdziale pomordowała wszystkich to jednej rzeczy nie można temu rozdziałowi odmówić - boskich opisów. Naprawdę cała perspektywa Percy'ego i opis lotu Silenki <3 <3 <3 Normalnie brak słów
Co by tu dodać?
Czekam na next!
Pozdrawia Cherry xD
PS:Wiem, że na blogu o Percym i Ann pisałaś coś happy, ale chcem coś szczęśliwego tutaj xD
UsuńCzemu przecież nikogo nie zabiłam .
UsuńOj ,ale nie wiesz co ona przeszła znaczy się wiesz ,ale nie wszystko więc nie oceniaj jej tak szybko . A co ma robić skakać ze szczęście z powodu straty przyjaciółki .Posejdon się o niego martwi . Co poradzić głupia miłość .
Nie nazwała bym tego dramatem .
Wiem ,że chcesz HE ,ale nie wiem czy tak będzie .
Dziękuję
jeśli ktoś kiedykolwiek pod twoim rozdziałem nie ma opisów po prostu go wyśmieję naprawdę . .
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny widać ,że śmierć Thali była dla prawie wszystkich wielkim szokiem .
Biedna Annabeth ( Już nigdy nie czytam spoilerów na tego bloga na twoim asku nie mogę prze z nie normalnie funkcjonować . Wiesz dlaczego )
Czekam na next .
Aha .
UsuńDziękuję . No jak każda śmierć w tak młodym wieku jest szokiem ,ale nie dla Herosów . ..
Oj tak * Chytry uśmiech *